Author | |
Genre | nonfiction |
Form | prose |
Date added | 2015-01-27 |
Linguistic correctness | |
Text quality | |
Views | 2604 |
NIEZASPOKOJENIE
Oh, jakież to straszliwie frustrujące uczucie, to seksualne niezaspokojenie! Władimir przetestował już wszystko - chyba. Żona i dwie kochanki? Było. Prawdziwie męska przyjaźń z Chińczykami, kiedy to oni są z tyłu? Od Syberii? Było. Milanie się z tygrysem, koniem, psem, dziećmi w konkursie judo, a nawet żurawiami – było. Co jeszcze można zrobić? Prawdziwy mężczyzna aby doznać spełnienia i zaspokojenia powinien spotkać dominę. I Władimir jej poszukał, wysłał swoje feromony oznajmujące, że czegoś takiego od losu oczekuje w świat. I co? I nic.
Co oczywiste w swoim najbliższym otoczeniu wszyscy już dawno byli przez Władimira zdominowani i nikt tak naprawdę nie potrafił dać mu klapsa na serio. Ani przypalić mu jajek świeczką. Czas było ruszyć w świat.
Ale Makrela sama tego oczekiwała od Władimira – żeby zlał ją kablem od żelazka a potem posiadł. Wiktor, który dotąd sam lizał poślad Władimira, nie potrafił odnaleźć w sobie dość prawdziwości do odegrania tej roli. Ten francuski Franciszek regulujący sprawy między jedną kochanką a drugą – on idzie na ilość- nie ma głowy do takich rzeczy. A Donald akurat dominuje Jarosława i libido ma dość słabe, by dominować dwóch naraz i ledwo radzi sobie z jednym. A James dominuje całe stado facetów w spódniczkach, którzy chcą się wyrwać spod jego dominacji. W okolicy po prostu nie ma nikogo, kto chciałby przyłożyć Wł;adimirowi z liścia i kazał mu ściągnąć majciochy, a potem to już... Aleksander/ Ołeksandr z okolicy już zamknął warsztat i nie interesuje się takimi sprawami, tym bardziej, że dzięki temu Władimir nie nastaje na uprawianie z nim prawdziwie męskiej przyjaźni..
Władimir patrzył też - satelitarnie - aż za ocean. Ale karmiony brokułami żony, która i tak go porzuca, śniady Barak nawet pierwszego prezydenckiego myszoskoczka nie potrafi zdominować i rzuca mu liść sałaty po pierwszym frygnięciu tylnymi kończynami. Nic z tego..
A ci, co się zgłosili, nie byli dla Władimira atrakcyjni. Było ich wielu, i tych chcących, i tych których on pragnął posiąść.
Władimir nie patrzy w stronę Erdogana, bo ten nie jest z tych co dominują – Erdogan to raczej za uchy i do papuchy, a potem do komóry, do następnego razu. A Władimir chciałby sobie poobracać się w towarzystwie, a nie skończyć jako Pokrak w piwnicy.
Co prawda Halina z Wysokiego Mazowieckiego ( czarny pas w podlaskim ujarzmianiu mokrą ścierą) jest gotowa podjąć się zaspokojenia Władimira, ale nie wiedzieć czemu ani polskie MSZ, ani ta brzydka komisarz z UE na razie nie zdecydowali się na wykorzystanie jej propozycji i przedstawienie jej Władimirowi.
Może Władymir poszuka tam, gdzie Chińczycy szukają. Oni mają "czuja", ćwiczyli go od kilku tysięcy lat. Znaczy tam, gdzie wszystkiego jest dużo i gorącość rozbiera.
Chyba, że lubi dominantę zimną. To może poszukać na Nowej Ziemi. Jakieś promienne promieniowanie jeszcze chyba tam pozostało...
ratings: perfect / excellent
ratings: perfect / excellent
(patrz tekst i wszystkie nagłówki)
NIE ZNA /bo nie może znać/ żadnych granic.
Takich /zmierzających przed siebie po trupach/ ludzi poskramia jedynie kula
w pusty /jak dzwon bez serca/ łeb
(vide data publikacji)
(patrz tytuły)
Wystarczy j e d e n zadaniowy szewczyk Dratewka, by się taki w końcu zaspokoił.
Na amen