Text 45 of 80 from volume: Grafoszamania
Author | |
Genre | poetry |
Form | blank verse |
Date added | 2015-02-28 |
Linguistic correctness | |
Text quality | |
Views | 2078 |
W czasach bez zasad
szanuj paprocie
Daj schronienie
pokój z widokiem
na kwaśny deszcz
Author | |
Genre | poetry |
Form | blank verse |
Date added | 2015-02-28 |
Linguistic correctness | |
Text quality | |
Views | 2078 |
W czasach bez zasad
szanuj paprocie
Daj schronienie
pokój z widokiem
na kwaśny deszcz
ratings: perfect / excellent
Tworzy się niezła galeria ;-)
Anayo, lubię Ferdynanda. Powiedz co i jak mam narysować.
"Jaką ziemię lubią wrzosy
Ziemia do uprawy wrzosów powinna być przepuszczalna, piaszczysta, raczej sucha. Ale najważniejszy jest odczyn podłoża: ziemia dla wrzosów musi być zdecydowanie kwaśna o pH mieszczącym się w granicach od 3,5 do 4,5. Wrzosy nie będą rosnąc w ziemi zasadowej, wapiennej, ciężkiej, gliniastej i podmokłej. Korzenie wrzosów nie mogą stać w wodzie – jeśli będą zalewane, wtedy rośliny będą chorować, przestaną rosnąć, mogą zamierać.
Wrzosów nie należy sadzić do zwykłej ziemi, jaka jest w ogrodzie. Trzeba przed posadzeniem przygotować ziemię dla wrzosów. W tym celu najlepiej zdjąć wierzchnią warstwę ziemi ogrodowej (około 15 cm), rozłożyć w to miejsce kwaśny torf i przekopać na głębokość szpadla. Można także do sadzenia wrzosów użyć specjalnych podłoży dla wrzosów, dostępnych w sprzedaży w sklepach i centrach ogrodniczych. Jeśli ziemia w ogrodzie jest nieprzepuszczalna, dodatkowo trzeba wykonać drenaż w miejscu, gdzie będziemy sadzić wrzosy."
Widzisz, Piotrze, jaka ta Twoja przyjaciółka befanija_wrzosowa_jędzuniua jest wymagająca? :P ;-))))
Musi mieć powietrze. Świeże. I dużo przestrzeni ;)))
Zauroczona jestem ;-) Ja - kobieta (była i teraźniejsza) ;-))))
A jak mnie pytasz Pstro "co i jak rysować", to moja rada jest taka: poproś żonkę by pokazała nogi i sobie porysuj. Widać, że rysujesz z pamięci. Narysujesz 1000 nóg z natury i 1001. z pamięci będą lekkie i prawdziwe... ale może w ogóle nie ma potrzeby, może ważniejsza jest idea rysunku, sam pomysł, chociaż na ASP uczyli nas że nawet jak upraszczasz, to uproszczenie wynika z umiejętności, którą nabyło się wcześniej... Picasso potrafił bardzo dobrze rysować, a kubistyczna forma chociaż zdeformowana miała znamiona prawdy anatomicznej. Kończę ten wywód...
Piotr niczym Bruno Schulz narysował je swoistą, zatrącającą o fetyszyzm, manierą ;-))))
Coś wiem na ten temat, bo nie tylko Ty miewałaś do czynienia ze sztuką aktu ;-))))
A nogi żony niekoniecznie być muszą nogami modelki czy w ogóle Schulzowej Blanki albo innej Adeli ;-))). To są po prostu nogi kobiety, czyli:
"Die ewige Weiblichkeit".
Natomiast ASP, prócz nibyartystów, produkuje także pacykarskich rzemieślników ;-) Iskra Boża tli nie tylko w poetach-filologach czy "profesjonalnych" absolwentach szkół plastycznych :-)))). Ona może zabuzować w każdym.
Z serdecznym pozdrowieniem ;-) choć niekoniecznie "do widzenia" :-)))))
Nie mniej jeśli mnie pamięć nie myli, chyba rysowałam kiedyś wielkie i grube nogi prawdziwej baby (były to najprawdziwsze noguchy, same w sobie ważyły z 40 kg) i chude patyczki dziewczęce i nóżki dziewczynki i moje chyba też kiedyś rysowałam... więc ta moja perspektywa, może nie jest aż taka wąziutka:)
Niech sobie Pstro rysuje nogi jak chce , mogą być sztuczne i kołkowate, jeśli ma taką fantazję najważniejsza jest Iskra Boża, o której piszesz droga Befano. I twierdzę, że Akdemia może być miejscem gdzie nawet prawdziwy talent zostanie włożony w ramkę, ale niesprawiedliwym jest powiedzieć, że Akademia produkuje TYLKO nibyartystów i pacykarskich rzemielśników. Mówiąc tak należałoby wiedzieć że Akademie różnią się od siebie i znam wspaniałych twórców którzy obronili się przed "ramką". Zgodzę się z Tobą, że nie tylko absolwenci Akademii są artystami. Znam wielu wspaniały twórców, którzy tworzą "bez papierka" ich sztuka jest wspaniała. "To" albo jest w człowieku i musi to z siebie wydobyć albo tego nie ma, i można się kształcić profesjonalnie, albo samemu. I teraz pytanie do autora, co on chce czy on jest zadowolony z poziomu swojego rysunku czy nie. Jeśli tak nie wypowiem się nigdy więcej o technice. To było pytanie do Pstro. Pozdrawiam serdecznie dociekliwą i wiecznie spragnioną dyskusji Benfanę i Pstro, autora dzieła.
Rysunek Piotra potraktowałam całościowo: ta szpotawa kończyna, moim zdaniem, to mógł być efekt:
a) wywichnięcia - odczas maminego porodu - stawu biodrowego,
b) stanu pourazowego,
c) pozostałości po chorobie Heine-Medina,
tym bardziej że jest to rysunek zdeformowany, ucięty w połowie, przeniesiony w- albo na inną płaszczyznę.
Twoja "Agnieszka" także nie wzbudziła u mnie entuzjazmu, bo:
a) blade prostokątne oblicze typu "końska twarz",
c) cyklamenowoczerwony krzywawy zgryz,
d) nienaturalnie ciemne kosmyki jakby klejone butaprenem,
e) wydłużone tuszem rzęsy, podkręcone tak jak niegdyś się je podkręcało na tępym ostrzu noża.
Teraz pytanie: czy wina Twojego rysunku czy Twoje mistrzostwo w oddaniu osobowości modelki?
Dla mnie i w moim odczuciu typowo "suchej żylety" o zgrzytliwie-piskliwym głosiku.
Zapytaj się zatem Piotra, czy wytknięta przez Ciebie deformacja to efekt Jego "niedouczenia" czy efekt zamierzony? Znaczy: przerysowany.
Jak zechcesz, to możesz sobie i moje nogi - w stosownym miejscu i czasie - "odrysować".
Kiedyś owe giczelki znalazły się nawet na wernisażu, zaś twórca płótna zatytułował swoje "dzieło": Ocalić od zapomnienia ;-))))
Serdecznie :-))))))
Nie będę opowiadać przy tekście innego autora na temat mojego malarstwa bo to jest niegrzeczne.
I tak oto pytam autora:
Pstro czy wytknięta przeze mnie deformacja to efekt Twojego braku warsztatu rysunkowego, czy efekt zamierzony? Znaczy: przerysowany?
I nie rozumiem twojego uszczypliwego tonu Befano, spod którego wyjeżdża nieuzasadniona dla mnie drwina ("Jak zechcesz, to możesz sobie i moje nogi - w stosownym miejscu i czasie - "odrysować").
Uważam że mam prawo skomentować rysunek Pstro i może mi się on nie podobać (czego nie napisałam) i autor raczej nie ma z tym problemu, więc nie rozumiem dlaczego ty masz?
Proszę autora zabranie głosu we wszystkich sprawach i zagadnieniach!
Po pierwsze "Agnieszka" została przeze mnie paralelnie potraktowana odnośnie Twoich uwag dotyczących rysunku "Pstro", któremu zarzucasz warsztatową niefrasobliwość / nieumiejętność? A paralela, to nie indywidualna krytyka, więc akurat ma prawo znaleźć się tam, gdzie obecnie jest;
Po drugie: jeżeli - jak tu zapowiedziałaś - zamierzasz chodzić po sąsiadach i portretować ich dolne kończyny, to niby dlaczego nie miałabyś - przy okazji - tego samego uczynić w moim przypadku?
Po trzecie: najpierw krytykujesz, teraz czujesz się dotknięta. Bądź spokojna, moja miła, jeżeli "coś" zainteresuje mnie u Ciebie, to na pewno podzielę swoimi uwagami w Twoim "okienku" i pod Twoim tekstem. Bo z tego, jak zauważyłam, to nasza dyskusja wyłącznie się toczy pod rysunkiem Piotra oraz do tego rysunku (pośrednio) się odnosi.
I nie ja "napastliwie" czyli po Twojemu recenzowałam Jego warsztat. Umyślnie używam słowa "napastliwie", ponieważ pod wierszem bodajże Beniamina, byłaś uprzejma się do mnie zwrócić w sposób analogiczny.
Dyskusję uważam za wyczerpaną, jednak pamiętaj: tak jak w sprawach poezji nigdy nie ma "alfy i omegi", podobnie nie będzie w dziełach plastycznych. Twoje zdanie może być odrębne, nigdy jednak ostateczne.
ratings: perfect / excellent