Text 34 of 62 from volume: Kobieta
Author | |
Genre | poetry |
Form | poem / poetic tale |
Date added | 2015-03-02 |
Linguistic correctness | |
Text quality | |
Views | 3583 |
Jak giezło z siebie zdjąć
surowy jantar i za horyzont
odrzucić kiedy ciało twe żwirem krwawi
przemielonym na piasek a ty
tulisz mnie słońca uściskiem miażdżącym
Wyczesać z włosów pasemka zieleni
morszczynu pęcherzykowatego - pozaplatać
jasne warkocze w gretkę na zawsze już
zapomniawszy o rodzinnym domu - na
przykład w trójzębnym królestwie Neptuna
Rozpachnieć się tęsknotą dali falujących -
nostalgiczną bryzą i bursztynu wonnością
arabską. Gorzką solą szafirem ukwiału
choć ten niczym przecież nie pachnie
tyle że świeżością sosen i złocistych żarnowców
Milczenia twego słuchać
uchem ciszy absolutnej
mojej muszli potężniejącej sztormem
By drzewa koralem powoli - powoli
ponad poziom morza wyrastać tą
wydmą miłości naszej pełni ubywającej
ratings: perfect / excellent
Wtedy nie ma presji ;-))))
Serdecznie i marcowo :-))))
ratings: acceptable / poor