Księdza Jerzego podopieczna - kapelana z ZOL-u

Nie jest łatwo pochylić się nad umierającym, lub jemu towarzyszyć... Człowiek, jak zwierzę, skowyt wydaje...

Nigdy nie odważę się ocenić czyjegoś wiersza...

Kapelan-Poeta Ksiądz Jerzy Hajduga jest WYJĄTKOWY jako duszpasterz i spowiednik :))) Zwłaszcza spowiednik, który godzi niepogodzonych, uczy czynnego - w całkowitej niemocy - miłosierdzia, przerzuca umierającym trampolinę na Drugą Stronę... :)

wpierw jakby sanatorium no ale potem,nie potrzeba komentarza sama treść wiersza wystarczy..

Przed chwilą odezwał(a) się lekarz :-))) Mimo wielu dzielących nas w innych sprawach różnic wiem, że Pani Doktor, która w ręce by trzymała strzykawkę, nigdy życia choremu nie skróci...

Wstrząsnęło mną.

dla mnie za monotonie

"0 -m-m, 2015-10-09 04:47
oceny: słabe / słabe
dla mnie za monotonie"

Spadaj, wściekła larwo, ale to już oraz ostatecznie! :]

Nie oceniam,nie lubię takiej prozy życiowej,ale założenie dobre.

Bardzo dobry wiersz.

trudno mi coś powiedzieć, dziękuję za utwór.

Tak, trzeba być z kamienia, żeby przejść obojętnie koło takiego zapisu...
Befana, jako jedna z nielicznych może wstrząsnąć czytelnikiem i to przy pomocy kilku słów.
chapeau bas

aż zaniemówiłam, gdybym tak potrafiła...

Przez wiele lat byłam wolontariuszką w hospicjum, także hospicjum dla dzieci. Czytając Pani wiersz wręcz poczułam te wszystkie zapachy, a pod powiekami pojawiły się obrazy, których nigdy nie zapomnę. Zapachy, obrazy śmierci, smutku, ale i niezwykłej pokory.
Poznałam także kilku księży posługujących w hospicjach. Jeden z nich szczególnie zapadł mi w pamięć. Był tak otwarty na tych ludzi, nie bał się śmierci, trwał z nimi w tym cierpieniu, przyjmował je na siebie. Był ich modlitwą. Dawał piękny przykład jak kochać i służyć drugiemu człowiekowi.

Author	befana_di_campi
Genre	poetry
Form	poem / poetic tale
Date added	2015-03-09
Linguistic correctness
Text quality
Views	3660