Przejdź do komentarzyKsiędza Jerzego podopieczna - kapelana z ZOL-u
Tekst 44 z 62 ze zbioru: Kobieta
Autor
Gatunekpoezja
Formawiersz / poemat
Data dodania2015-03-09
Poprawność językowa
Poziom literacki
Wyświetleń3667

Żeby wyłącznie


aplikacja 

salicylu z mentolem 

na obrzmiały staw 


i woń dezynfekcji 

z borowinowym szlamem  


gdzie terpentyna 

uszlachetniając terapię  

obłoczkiem lawendy 


ze szronu świeżością  

przez jełki odór choroby  


byłoby modelowo  


Lecz inne zapachy 

chwytają za gardło  

Sługę Pana 


pochylonego nad posłaniem 

rzężącej - 


uderzył w twarz tylko hak 

szpeci odbitą ścianę 

 

w okamgnieniu 

rozdeptują mnie chłopcy 

 

leżę na ławce okryta 

zeszytem w kratkę 

 

strzęp ciała 

podmyty krwią


18.12.2014 


*ostatnie cztery strofy stanowią cytat wiersza X Jerzego Hajdugi: być jeszcze jedną prośbą

  Spis treści zbioru
Komentarze (14)
oceny: poprawność językowa / poziom literacki
avatar
Nie jest łatwo pochylić się nad umierającym, lub jemu towarzyszyć... Człowiek, jak zwierzę, skowyt wydaje...
avatar
Nigdy nie odważę się ocenić czyjegoś wiersza...
avatar
Kapelan-Poeta Ksiądz Jerzy Hajduga jest WYJĄTKOWY jako duszpasterz i spowiednik :))) Zwłaszcza spowiednik, który godzi niepogodzonych, uczy czynnego - w całkowitej niemocy - miłosierdzia, przerzuca umierającym trampolinę na Drugą Stronę... :)
avatar
wpierw jakby sanatorium no ale potem,nie potrzeba komentarza sama treść wiersza wystarczy..
avatar
Przed chwilą odezwał(a) się lekarz :-))) Mimo wielu dzielących nas w innych sprawach różnic wiem, że Pani Doktor, która w ręce by trzymała strzykawkę, nigdy życia choremu nie skróci...
avatar
Wstrząsnęło mną.
avatar
dla mnie za monotonie
avatar
"0 -m-m, 2015-10-09 04:47
oceny: słabe / słabe
dla mnie za monotonie"

Spadaj, wściekła larwo, ale to już oraz ostatecznie! :]
avatar
Nie oceniam,nie lubię takiej prozy życiowej,ale założenie dobre.
avatar
Bardzo dobry wiersz.
avatar
trudno mi coś powiedzieć, dziękuję za utwór.
avatar
Tak, trzeba być z kamienia, żeby przejść obojętnie koło takiego zapisu...
Befana, jako jedna z nielicznych może wstrząsnąć czytelnikiem i to przy pomocy kilku słów.
chapeau bas
avatar
aż zaniemówiłam, gdybym tak potrafiła...
avatar
Przez wiele lat byłam wolontariuszką w hospicjum, także hospicjum dla dzieci. Czytając Pani wiersz wręcz poczułam te wszystkie zapachy, a pod powiekami pojawiły się obrazy, których nigdy nie zapomnę. Zapachy, obrazy śmierci, smutku, ale i niezwykłej pokory.
Poznałam także kilku księży posługujących w hospicjach. Jeden z nich szczególnie zapadł mi w pamięć. Był tak otwarty na tych ludzi, nie bał się śmierci, trwał z nimi w tym cierpieniu, przyjmował je na siebie. Był ich modlitwą. Dawał piękny przykład jak kochać i służyć drugiemu człowiekowi.
© 2010-2016 by Creative Media
×