Go to commentsMiłość jak chleb powszedni
Text 44 of 62 from volume: Przejrzystość
Author
Genrepoetry
Formpoem / poetic tale
Date added2015-03-28
Linguistic correctness
Text quality
Views3634

1. Projekcja  


Przechowujemy naszą miłość 

na dnie perłowej konchy 


gdzie jak w lustrze 

twoich źrenic 


zielenią odbiło się niebo -  

rusałczana nagość 


2. Codzienność 


Taka cisza 

aż mak 

schował się za zapach 


Powszedniości nudy 

nie ozłocą lipce 


gdy wszystko 

ma swój czas 

i miejsce -  


We wspólnym domu 

stojącym na rękach 


3. Gwarancja 


Tu nic złego zdarzyć się nie może - 


Chałupka ku słońcu 

oknami obrócona  

jak słonecznik 


4. Żyć długo i szczęśliwie 


Miłość ślub i wesele -  

ślimaczy domek roztropny dostatek  

wciąż razem z sobą choć obok siebie  


I nasze Małe - pączek jabłoni  

i dziecka dzieci gdy my - staruszkowie  

pod rękę do parku o złotym zachodzie  

wchodzimy w jarzące Światło  


  Contents of volume
Comments (8)
ratings: linguistic correctness / text quality
avatar
Piękna historia miłości. Pozostaje marzyć i zazdrościć ludziom, którzy po bardzo wielu latach codziennego chleba nadal odczuwają uniesienia.
Bardzo do mnie trafił.
sam
avatar
To było niejako napisane na zamówienie :))) "Pięćdziesiąt lat i więcej" co roku prezentuje w swoim cyklicznym programie "Wieliczka-Wieliczanie" Pani mgr Jadwiga Dudowa z Powiatowej i Miejskiej Biblioteki Publicznej w Wieliczce.
Mój wiersz [w całości] odczytała Organizatorka spotkania; druk w tomiku "Biblioteczka Wielicka" zeszyt 150, 2014. - s. 20.
I "starsi Państwo" i ja byliśmy ogromnie wzruszeni, z tą wszak różnicą, iż mnie raczej nigdy nie byłoby danym świętować Złotych Godów [ogromna, bo ponad ćwierwiecze, różnica wieku].
Ale cóż? Ja też kiedyś - analogicznie do Nich - byłam bardzo, ale to bardzo zakochana, więc i tym moim - Srebrnowłosym Zakochanym - życzę teraz nadal najszczerzej oraz najserdeczniej wszelkiego Dobra oraz Szczęścia :)))

Bardzo dziękuję za ciepły komentarz :)

Z odwzajemnionymi szczerymi myślami :)))
avatar
strasznie oklapany tytuł
avatar
bardzo podobało mi się określenie `mak schował się za zapach`. Uwielbiam kiedy wiersz daje się odebrać wszystkimi zmysłami nie tylko wzrokiem.
avatar
Pani doskonale posługuje się słowem. Warsztat dopracowany i ogromna dojrzałość. Pozdrawiam serdecznie.
avatar
Nuda i powszedniość jest najlepsza,kiedy ktoś potrzebuje adrenaliny to ją znajdzie,ale to zycie na krawędzi.
avatar
Aha,i to zielenią odbite niebo jest jak miłość pomiędzy niebem a ziemią,na wiosnę.W takiej miłości jest przestrzeń wypełniona jakąś całością,bez pychy,bez niepotrzebnego smaku ciał,które staje się podłą namiastką pożywienia zwanego seksem.pozywienia,po którym odchodzi się sytym,ale często nieszczęśliwym z powodu braków,które w tym wierszu sa opisane.Bo jedzeniem zapełnia się tylko żołądek.Reszta jest nadal pustowiem.
avatar
Cóż nam po erupcjach wulkanicznych miłości, kiedy po nich nic tylko same zawsze tylko popioły i jedna wielka rozwalanka??

Miłość powinna być jak przesmaczny nasz chleb powszedni (patrz tytuł zbiorku) z jej cyklem faz pt. "Projekcja", "Codzienność", "Gwarancja" oraz "Żyli długo i szczęśliwie".

Tęsknota za domem, który jak słonecznik oknami będzie zwrócony ku słońcu - to przecież nic innego jak właśnie tęsknota za trwałą miłością
© 2010-2016 by Creative Media