Author | |
Genre | poetry |
Form | blank verse |
Date added | 2015-04-12 |
Linguistic correctness | |
Text quality | |
Views | 2144 |
w głowie mam twoją esencję
rozłożoną na żywioły zmysłów
odmienioną przez przypadki emocji
radość pachnie bukietem róż
kiedy wkładasz je do wazonu
złość dźwięczy rozbitym talerzem na podłodze
na przypadkową mozaikę z porcelany
pożądanie smakuje czekoladą z chili
rozpływającą się po języku i drażniącą podniebienie
smutek ciąży ciepłą kroplą słonych łez
nim ta podda się grawitacji tnąc policzek
ty, ciebie, tobie, ciebie, tobie, tobie, ty!
i z niedowierzaniem próbuję łączyć puzzle
porozrzucanych chaotycznie blednących migawek chwil
i cichnącego echa słów
tak jakby wszechświat się rozszczepił
i rozsypał przypadkowo
pierwiastki tworzące przedwieczny byt
czas zrównoleglił je w osobnych pajęczynach
delikatnie drżących zdarzeń
pomiędzy nieprawdopodobnym a pewnym
rozciągniętych od zawsze do nigdy
nakazując grawitacji lekceważyć
ich wzajemne przyciąganie
żeby chociaż raz ta równoległość
zbiegła się przed nigdy
tak jak ta dowcipna perspektywa
lubi szeptać kłamstwa
by znów się połączyły w byt
zanim powstał czas
2015.03.26/27 (ndr.)
ratings: perfect / very good
Serdecznie :)))
ratings: perfect / excellent
(vide nagłówek i temat wiersza)
są jak ułamki, okruchy, puzzle kosmicznie nieogarnionej całości. Człowiek /Poeta/ próbuje z tych dostępnych mu drobinek coś sensownie poukładać,
w czym bardzo skutecznie przeszkadzają mu wszyscy inni /konkurencyjni dlań/ układacze,
w rezultacie
jak w czeskim filmie
nikt nic nie wie.
Jako ludzkość tę mądrość po raz pierwszy usłyszeliśmy 2,5 tysięcy lat temu z ust wielkiego Sokratesa.
Co zresztą w niczym jednak nam nie przeszkodziło w eksploracji Księżyca, Europy /księżyca Jowisza/ - i Marsa