Author | |
Genre | common life |
Form | prose |
Date added | 2015-04-15 |
Linguistic correctness | |
Text quality | |
Views | 2662 |
OGNISKO Z APACZEM
Ja to lubiłem, taką formę aktywności. Łaziliśmy ulicami miasta, wieczorami i nocami. Spotykaliśmy się, by malować hasła na murach i gadać. Przejście od jednego stajanka do drugiego wypełniały nam rozmowy. No i piliśmy – piwa, wina, coś tam jeszcze czasem paliliśmy… Głęboka integracja, poszerzona narracja, razem prosto w noc, w mrok ciepły i bezpieczny.
Tym razem dotarliśmy aż do świtu, więc i łaziło, i gadało się dobrze. Minęło już dwadzieścia lat – te rzeczy się poprzedawniały – więc bez lęku mogę tą historię opowiedzieć. Zatrzymaliśmy się kilka minut po czwartej rano na przystanku przy ul Pocieszki. Za nami pozostało kilka napisów na ścianach, pomalowany radiowóz pozostawiony przez funkcjonariuszy beztrosko i bez nadzoru, i kilometry przebytych ulic. Chłód świtu i oczekiwanie na pierwszy autobus, który miał nas porozwozić do domów, czyli przymusowa bezczynność – i oto pojawia się pomysł podszyty atawizmami. Ze śmieci, gazet, reklam, wydobytych z kosza na przystanku rozpalamy ognisko. I grzejemy przy nim dłonie. Jest nas czterech, może pięciu. Tuż po czwartej rano to martwa godzina. Na ulicach pusto, miasto jest jeszcze wyłączone z użytkowania. Że Apacz, to pamiętam, ale kto tam był jeszcze?
Niespiesznie mija nas radiowóz. Powinni się zatrzymać, zakazać, wylegitymować. Ale nas jest czterech albo pięciu, jesteśmy młodzi i nieprzewidywalni, a ich jest tylko dwóch. Więc jadą dalej. I po ognisku nie ma śladu w postaci notatki służbowej, a jedynie wspomnienie.
"więc bez lęku mogę tą historię opowiedzieć" - może być jedynie chwytem.
Swoją drogą - "tę" historię. Przecinki również rozpuszczone i swobodne.
Ale i tak podoba mi się bardziej, niż niejeden poprawnie napisany tekst.
ratings: perfect / excellent
Autor kontrowersyjny,jak zawsze.
ratings: perfect / excellent
/i wycieramy sobie o nie gębę i buty/
i
już jako usmarkani nastolatkowie
o własnych Rodzicach od kilku ładnych pokoleń mówimy
zawsze z nutą pogardy
"starzy",
to wszyscy
jak tytułowy Apacz /i 20 milionów jemu podobnych/
jesteśmy skazani na jedno:
na emigrację
- poza tablicą rozdzielczą, liczbą koni i dizajnem -
się różnił
ówczesny radiowóz od radiowozu dzisiejszego?
Za nocne ekscesy z winem, /dzikim/ ogniskiem i spray`em na cudzej ścianie grozi kara grzywny i/lub odsiadki do lat 5
(patrz Art. 288, paragraf 1. KK)
NIE MOŻE
OBYWAĆ SIĘ
KOSZTEM WOLNOŚCI CUDZEJ