Go to commentsDrabina
Text 3 of 5 from volume: Zmiany (1999)
Author
Genrepoetry
Formblank verse
Date added2015-04-22
Linguistic correctness
Text quality
Views1864

Ktoś postawił drabinę. Sięgała. Wysoko.

Oparła ramiona na obłokach.

Szkliste okiennice nieba dawały blask. Za darmo.

Ktoś się wdrapywał. Inny podpiłowywał.

Były plany: wejść od kuchni. Nawet dumnie - frontem.

Nawet chciano wejść przez balkon. Nadzieje.

Podniesiono żaluzje chmur. Ostry wzrok słońc

kazał wziąć drabinie ręce. Stanęła w powietrzu.

Jak mgła. Opadła.

Ktoś podzielił los Ikara. Na miesiące. Nawet jak włos.

Ptakiem być go nie nauczono.

Zazdrościł kotu. Jego czterech łap. Nie życia.



1999.03.17


  Contents of volume
Comments (1)
ratings: linguistic correctness / text quality
avatar
Pierwszą drabiną do samego nieba była wieża Babel.

A potem, kiedy za karę Bóg poplątał wszystkim języki, zostały nam tylko skrzydła, na których ci wspaniali Amerykanie w tamtym stuleciu dotarli na Księżyc - tam i z powrotem - aż 10 razy.

Na co nam zresztą dzisiaj jakaś drabina, skoro mamy tak wspaniałe "Schody do nieba" Led Zeppelin!
© 2010-2016 by Creative Media