Text 255 of 255 from volume: A kiedy mi życie dopiecze
Author | |
Genre | humor / grotesque |
Form | poem / poetic tale |
Date added | 2015-07-06 |
Linguistic correctness | |
Text quality | |
Views | 2735 |
SIELANKA
zaplatałem niezależność jak talizman
na kokardy brakło wstążek demokracji
wówczas czerwień była w modzie a pomiędzy
wystraszeni `nie ryzykuj` populacji
dziś kolory szkieł nie drażnią drażnią mówcy
więc sielanka przed ekranem mi nie grozi
rezygnacja ma coś z durnej akuszerki
polityka chętnie puszcza się i rodzi
Koleżanko, nie bardzo rozumiem, co miałaś na myśli pisząc: "Dzisiaj cos mi tu nie leży kolego" :)
ratings: perfect / very good
Spieszę też z narracją.
Pierwszy strofa to powrót do wspomnień. Wówczas wierzyłem jeszcze w niezależność, o którą walczyłem w podziemiu, toteż zaplatany, ukryty talizman. Obwieszanie się kokardami było ryzykowne za komuny. Miałem przyjemność tego doświadczyć. Stan wojenny i parę kolejnych lat to rozczarowanie. Miliony z Solidarności przeszły na nutę "nie ryzykuj". Od tego momentu dojrzałem do emigracji.
Druga strofa to codzienność w mojej nowej ojczyźnie. Tutaj staram się nie być durną akuszerką. Kandydowałem nawet do rady miejskiej, żeby coś zmieniać. Ot cała tajemnica. Przyznaję, że zagmatwana :)
Ciao