Text 45 of 131 from volume: Fobie filie
Author | |
Genre | poetry |
Form | blank verse |
Date added | 2015-07-25 |
Linguistic correctness | |
Text quality | |
Views | 2007 |
![](/img/grad_line1.gif)
Przypaliłem garnkiem głupotę
podgrzewając mleko na wieczór.
Mleka nie ma, wieczór spalony.
Natarczywy zapach wyparty
z głowy ciężkiej w nosie gdybaniem.
Cietrzewie są w graniu pozorne.
Wrzuty z racją. Niemą odpowiedź
pod spojrzeniem w kapcie wcisnąłem.
Jeszcze tylko druciak do ręki...
Wyszorować resztki spalone.
Wydłubane chwile nieprzyszłe
ruchem mocnym stępić do czysta.
Pozostały zapach wiatrak wydmucha,
trochę sadzy w kącie zachowa
nauczony dmuchać nieczysto.
2015.06.07/07.23
ratings: perfect / excellent
Jeszcze tylko druciak do ręki...
(patrz 3. trójwers)
Straty wpisane w zysk, ale smród spalonego wątku wleczesz potem za sobą przez dłuuugie jeszcze lata