Go to commentsPolski orzeł
Text 41 of 44 from volume: Krew i ogień
Author
Genrehistory
Formprose
Date added2015-10-07
Linguistic correctness
Text quality
Views3260

Polski orzeł


- Nie martwcie się szanowne panie! O dzieciach też pomyśleliśmy!

- A teraz niech szanowne panie popatrzą!

- Na tych drzwiach za chwilę zawiśnie wasz polski orzeł.

- Hrygoryj, wyprowadź chłopca. Z domu wyprowadzili kilkuletnie dziecko. Wystraszonym wzrokiem popatrzyli na siebie - syn na matkę i babcię, matka na syna i matkę, babcia na córkę i wnuczka.   To, co za chwilę, chwila po chwili, wlokące się jak wieczność, na co musieli patrzeć, nie chcąc tego widzieć,  było przecież niemożliwe, było nawet nie do pomyślenia, a cóż dopiero, aby ktoś mógł coś takiego zrobić. A jednak to się działo na ich oczach.

Dwaj mężczyźni chwycili chłopca za ręce, lekko podnieśli w górę, i jego ciało rozpięli na drzwiach, nadając mu jakby kształt krzyża. Przybili gwoździami najpierw skierowane na boki jego ręce, potem złączone u dołu nogi do grubych desek. Chłopiec trochę się wyrywał, ale nie miał najmniejszych szans na to, aby przeszkodzić oprawcom w spełnieniu ich zamiarów, które zrodzić mogła tylko wyobraźnia nie człowieka, lecz zbrodniczego szaleńca, zamienionego w automat do zadawania męki i zabijania.

Przybili chłopca do drzwi gwoździami. Pod nim dali na drzwiach napis. „Polski orzeł”.

- Chłopci, patrzcie jak wygląda teraz polski orzeł.

Mężczyźni przechodzili koło chłopca i śmieli się, nabijali z niego, napawali jego cierpieniem.

-  No i co, dokąd chcesz polecieć?

- Jak chcesz, możesz teraz latać od morza do morza!

  Contents of volume
Comments (4)
ratings: linguistic correctness / text quality
avatar
Niesamowite okrucieństwo:(
avatar
W 2008 albo w 2009 roku Kresowiacy prosili śp. Prezydenta Lecha Kaczyńskiego o uświetnienie swoją obecnością zorganizowanej przez nich (kolejnej) rocznicy Rzezi Wołyńskiej.
Tymczasem Pan Prezydent, przypuszczalnie posłuchawszy doradczyni w osobie (Ukrainki?) Bogumiły Berdychowskiej, na tę uroczystość nie przybył. Może nawet i na zaproszenie nie odpowiedział?
Organizatorzy oraz reszta gości byli ogromnie zawiedzeni oraz rozżaleni.
Pojawiły się nawet spekulacje na temat tzw. wcielania w życie "doktryny Jerzego Giedroycia", dzięki której Pan Prezydent - podobno - nie chciał Ukraińców drażnić?
Niebawem Pan Prezydent zginął w katastrofie smoleńskiej.
Pewnie grzeszę, jednak w chwili gdy dowiedziałam się o tym strasznym wydarzeniu, natychmiast sobie pomyślałam o krwi Męczenników, która stale i wciąż woła o pomstę do nieba... :(((
avatar
Ach .......................
avatar
Dobrze jednak pamiętałam:

http://forum.gazeta.pl/forum/w,48782,79770223,79782502,Bogumila_Berdychowska.html
© 2010-2016 by Creative Media