Go to commentswciąż tęsknię
Text 6 of 42 from volume: Uchwycić chwile...
Author
Genrepoetry
Formpoem / poetic tale
Date added2015-10-19
Linguistic correctness
Text quality
Views2831

wszystkie te lata bez ciebie mamo

obrosły pustką tłumionym żalem

tęsknota ciągle boli tak samo

chociaż zapomnieć czas szansę daje


projektor wspomnień przewija taśmę

niemego filmu z tytułem życie

wytarte ścieżki bo zanim zasnę

czekam uparcie że znowu przyjdziesz


weźmiesz za rękę pogładzisz włosy

przekupisz księżyc by mrok odstraszył

o zdrowie spokój niebo poprosisz

nigdy nie zdradzisz sekretów naszych


rankiem gdy ledwie otworzę oczy

i rzeczywistość resztki snu strąci

leżę cichutko bojąc się spłoszyć

myśli że byłaś przy mnie tej nocy


Marta Zdrada

foto:net

  Contents of volume
Comments (13)
ratings: linguistic correctness / text quality
avatar
Droga Marto,

osobliwie moja prośba do Ciebie. Rzuć, proszę, okiem na mój wiersz "Fioletek, i", i napisz swoją opinię.
Mało poważna komentatorka nie tyle mnie obraziła, co zraniła.
Wiersz, jak zawsze podkreślam, podobać się nie musi. Istnieją wszak inne, niekoniecznie związane z dawaniem ocen, przesłanki.

Na temat naszych sierocych tęsknot zapewne nieraz napiszę.

Bardzo serdecznie pozdrawiam :)
avatar
Dziękuje befano za przystanięcie:) Przeczytałam wiersz z przyjemnością :) Pozdrawiam :)
avatar
Droga Marto,

podaj imię Twojej Mamy, to się za nią pomodlę. Za Twój komentarz pod moim wierszem dziękuję najserdeczniej :)
avatar
Bardzo uczuciowy tekst.
Pozdrawiam Panią Martę:)
avatar
Moja mama miała na imię Danuta . Pozdrawiam z podziękowaniem :)
avatar
Pozdrawiam pana Zbyszka z podziękowaniem za poczytanie:)
avatar
Droga atram,

smutna jest ta Twoja tęsknota, ale każdy przeżywa inaczej. Ładny wiersz.

Najbardziej bolało mnie współcierpienie i bezpośrednie rozstanie. Miałem szczęście - zdążyć na czas i być do końca. Nigdy ich nie straciłem, toteż, moja tęsknota jest jak:
"LINIA ZA LINIĄ" i Oni o tym wiedzą.


Szczęśliwie tęsknić za najbliższymi, to cudowny przywilej. Tego życzę każdemu.


Linia za linią, punkt za punktem
Krzywizny cisną się już same
Kreślę postacie co mi drogie
W myślach, więc zbędny tu atrament

Wdycham zapachy wiecznych wspomnień
Klisze co zżółkły znów odkurzam
Cierpliwie mieszam czas i przestrzeń
W kolejny wymiar się zanurzam

By wreszcie dotknąć drzwi znajomych
Wspiąć się na palce odrobinę
Przekręcić kluczyk, lepki łzami
Usłyszeć ciepłe - TO NASZ SYNEK
avatar
oj, potrafisz wzruszać jak mało kto
avatar
leżę cichutko bojąc się spłoszyć
myśli że byłaś przy mnie tej nocy

Esencja magii tej sceny
avatar
Piękny, sentymentalny wiersz.
avatar
Z takiej szansy ja nie skorzystałem, i nie będę jej chciał.
Nie każdy potrafi tak pisać o wspominaniu Najbliższych. Naprawdę.
:)
avatar
Pięknie dziękuję za chwile ze mną :)Pozdrawiam :)
avatar
Nietrafiona ilustracja zakłada, że dorosły człowiek trwa w dozgonnej żałobie po śmierci matki... co przecież nie jest prawdą, skoro powszechny los porzuconej (m.in. w domach starości) wciąż żywej - i tej samej - matki rzeczonej żałobie codziennie przeczy.
© 2010-2016 by Creative Media