Text 165 of 255 from volume: stopniowo
Author | |
Genre | poetry |
Form | blank verse |
Date added | 2015-11-07 |
Linguistic correctness | |
Text quality | |
Views | 1989 |
myśli - szeregi sosen
topią się na ustach
przesuwam granice chłodu
ciepło okna z żółtą źrenicą
sen z dobranym marzeniem
raj jak znajome podwórko
ścieżką wokół studni
ptak rozłożył skrzydła - oddycham
powietrze wymieszane z ciszą
zapachem rozgrzanych dłoni
Piękne wersy.
ratings: perfect / excellent
"... uwaga natury technicznej....Źrenica nie ma koloru, jest otworem. Nam wydaje się, że jest czarna, ponieważ światło, które wpada do oka, właściwie nigdy z niego już nie wychodzi...". Z kolei w wierszach dużo częściej pisze się o kolorze źrenic niż tęczówek; przemyśl zatem dokładnie, miły Poeto, ową oftalmologiczną subtelność ;-)))
Serdecznie :)))
ratings: perfect / excellent
Zatrzymuję się i czytam kilkukrotnie.
Świat przemalowujesz metaforami i przez to mi zwalnia ;)
Wprawdzie we mnie kocur, ale kicam od obrazu do obrazu. Udzieliło mi się od Ciebie :)