Author | |
Genre | poetry |
Form | poem / poetic tale |
Date added | 2015-11-13 |
Linguistic correctness | |
Text quality | |
Views | 1814 |
Kiedy znowu wkłada potargany płaszcz,
idzie swoją drogą, przeganiając mrok,
kryje przed przechodniem poszarzałą twarz
wyrzeźbioną zmarszczką niewidzialnych trosk.
Przygarbiony, jakby zgubił życia sens
i chciał go odnaleźć, przeszukując bruk.
Dawno porzucony jak bezpański pies,
przed którym już wiele zatrzaśnięto wrót.
Na wiekowym wózku starą biedę pcha,
a na plecach dźwiga życia ciężki krzyż;
do rzęs posiwiałych przyklejona łza,
a głęboko w sercu zabłąkany wstyd.
Czasem tylko prosi o pomocną dłoń,
gdy upada znowu pod ciężarem dnia,
poszukując wzrokiem – sumień, które to
zechcą go podźwignąć, aby z kolan wstał.
Wpada w sidła spojrzeń, wzgarda wbija gwóźdź,
kpiny i uśmieszki szarpią godność – łka;
w dumę człowieczeństwa wnika hardy nóż,
żal się sączy strużką, póki spektakl trwa.
Nikt już nie zapyta, bo na zawsze zmilkł
ten, co między nami przyjął ziemski chrzest;
niezauważenie odszedł, tak jak żył,
został tylko napis „Człowiek IHS”.
Zbigniew Jaszczyk
foto net
ratings: perfect / excellent
Serdecznie :)))
ratings: perfect / excellent
Bardzo piękny wiersz, do tego bezbłędnie napisany.
Bardzo dobry tekst.
Osobiście, unikam (jeśli się uda) rymów jednosylabowych, ponieważ działają jak wykrzykniki, są zbyt twarde, dominujące. To takie moja subiektywne... :)
lucius*, dobrze mówisz, czasem posuwam się do takiego zabiegu, żeby wzmocnić przekaz. Akcent oksytoniczny podkreśla klauzule. Czego to człowiek nie wymyśli:)
ratings: perfect / excellent
ratings: perfect / excellent