Go to commentsPokój 327 cdn
Text 2 of 3 from volume: Pierwsze
Author
Genrecommon life
Formprose
Date added2015-12-16
Linguistic correctness
- no ratings -
Text quality
- no ratings -
Views1621

-Nie. Raczej nie czuję się na to gotowa - nie znałą stosownej odpowiedzi. Jej doświadczenia seksualne aczkolwiek nieskromne, ograniczały się do sytuacji o odwróconych rolach. To ona korzystała z tego, czego potrzebowała. Nigdy nie miała świadomości, że jest wykorzystana i bała się tego, ponieważ czułą, że to może być nowa, nieznana dotąd przyjemność.

-Daj spokój. Dzisiaj będziesz miała taka możliwość. Za parę minut przyjdzie druga dziewczyna.

-Co?! Chyba nie umawialiśmy się na coś takiego! Mówiłam że nie czuję się na to gotowa.

-Nie wymyślaj- Poczęstował Karolinę papierosem. Wzięła i zaczęła palić. Okryła się kołdra i czekała przerażona.

Zrobił jej kolejnego drinka. Wypiła prawie jednym haustem. Paliła milcząc.

-Nie masz się czego bać. To bardzo sympatyczna dziewczyna. Ma na imię Ewa i jest niewiele starsza od ciebie.- Przytulił ją i po raz kolejny pocałował.

Rozległo się pukanie do drzwi. Leszek bez jakiegokolwiek skrepowania wstał i poszedł otworzyć drzwi. Był całkiem nagi. Przywitał się z nią w przedpokoju a potem przedstawił Karolinie.

-Cześć. Ewa jestem- Dziewczyna wyciągnęła rękę.

-Karolina.-Była na tyle być może niedoświadczona, że podała swoje prawdziwe imię.

Ewa bez zbędnych ceregieli zaczęła się rozbierać, opowiadając jakąś zabawną historyjkę. Widać było że jest kompletnie nieskrępowana, że to nie jest jej pierwszy raz. Miała bardzo malutkie piersi i naprawde zgrabną pupę, aczkolwiek Karolina zdawała sobie sprawę z tego że jest o wiele szczuplejsza i ładniejsza. Ta druga dziewczyna była ubrana fatalnie. Całkowicie nie pasowała do wyobrażenia na temat prostytutek.

Ewa położyła się na łóżku obok a mężczyzna dotykał dłońmi łon oby dziewczyn. Był ohydny z miną zadowolonego dzieciaka mającego wystarczającą ilość zabawek. Kazał Karolinie odwrócić się do niego pupą i pochylić. Założył prezerwatywę i wszedł w nią. Ten stosunek nie trwał długo. Ewa zdjęła gumkę i zaczęła pieścić go ustami. Po około dwóch minutach pobiegła szybko do łazienki. I to był już koniec. Udało jej się przeżyć. Była z siebie dumna.

Kiedy się ubrały, Leszek wcisnął po dwieście złotych do kieszeni. Wraz z zamknięciem drzwi Karolina poczuła jak bardzo drżą jej nogi. Było jej słabo i niedobrze. Chyba w taki właśnie złośliwy sposób musiała odreagować psychika. Zjechały winda w milczeniu. Kiedy już miały się rozstać Ewa rzuciła jej pytanie:

-Często to robisz?

-Nie. Raczej nie. A ty?

-Dodatkowa kasa zawsze się przyda.-Uśmiechnęła się i odeszła w przeciwnym kierunku.

Te słowa zmusiły Karolinę do refleksji. To pytanie…Czy Ewa musiała je zadać, aby poczuć się lepiej? Aby w jakiś sposób, nawet podświadomie usprawiedliwić to co robi. Świadomość, że nie jest się jedyną która zaczyna sobie pomagać w ten sposób okazuje się bardzo pomocna. I Karolina zrozumiała że ten wieczór i ta dziewczyna też jej pomogły. Przez moment nie czuła się tak samotna. Może właśnie ona należy do takiego marginesu społecznego? Może tylko tam będzie mogła się odnaleźć? Czy każdy miał takie dylematy, czy może są one jedynie wynikiem etapu dorastania? Może powinna wszystko zdusić w sobie i przeczekać? Czy to pomogłoby? A jeśli nie? Musiała spróbować żyć inaczej. A ta dziewczyna którą spotkała dzisiaj? Opowiadała o chłopaku policjancie. Bawiło ją to? Przecież ona i jej partner byli po przeciwnych stronach barykady zwanej moralnością. Dlaczego każda sytuacja musiała zawsze zmuszac do wyciągnięcia jakichkolwiek wniosków? Do myślenia o tym i wiązana wszystkiego z własną osobą?! To było jak przekleństwo które nigdy nie dawało za wygraną. A najbardziej bolala świadomość, że jest się nikim. Bez jakichkolwiek osiągnięć a przede wszystkim bez planów na osiągnięcie czegokolwiek. Wszystko miało być inaczej, ale dziecinne marzenia bardzo odbiegają od rzeczywistości, której każdego dnia trzeba stawiać czoła. Idąc na łatwiznę rezygnowała z samorozwoju.

  Contents of volume
Comments (2)
ratings: linguistic correctness / text quality
avatar
Treść ciekawa,ale inaczej,no i podobno ciekawość to pierwszy stopień do piekła.W każdym razie każdy wybiera coś dla siebie,literalnie.Ja jestem przeciw namiastkom przyjemności obliczoną na pozorny zysk i niewątpliwą samotność.
avatar
Jestem zdania, iż twórczość nie powinna być ani moralizująca, ani wzbudzająca jakiekolwiek zgorszenie. Nie są ważne poglądy pisarza i czytelnika na życie, bo fikcja literacka jest właśnie po to aby spróbować wyjść poza schematy myślowe. Tak więc każdy wybiera to, co jego zdaniem jest interesujące, niekoniecznie moralne.
Pozdrawiam
© 2010-2016 by Creative Media