Bardzo ciekawy ten ksiądz. choć Frankowi też nic nie brakuje. :))

Dopuszczam, by w ostatnim wersie słowo "Franka" czytać "franka".

Ups! Nie zdążyłem... już chciałem dopisać króciutki wierszyk z użyciem właśnie "franka" zamiast Franka, oraz rzeki Warty obok miasteczka Warty.
Cóż, spóźnialscy sami sobie winni ;

Obniżam za powtórzenia-Warta.:)świetne:)mimo to,że ksiądz ujawnia na spowiedzi gawiedzi.

Dziękuję bardzo za komentarze. Anettulo, świadomie w ostatnim wersie powtórzyłem nazwę. A teraz dałaś mi pomysł, by w przyszłości w jakimś krótkim tekściku użyć aż czterokrotnie tego słowa: Warta - miasto, Warta - rzeka, warta jako grupa osób pilnująca jakiegoś mienia oraz warta jako przymiotnik.
Hardy, uprzedziłem Cię, gdyż w swoisty sposób uzurpuję sobie prawo do tej nazwy. Otóż prawie 45 lat temu w Warcie zmieniłem swój stan z biegłego na stały, w nim też niedługo zostałem ojcem.

No i tu Cię lubię janko,bo cenisz krytykę konstruktywną,która od zawsze prowadzi do rozwoju osobistego.

A to się nagłowisz,prawie jak Zagłoba.

Bardzo dobre Janku :) :)

Dobre, a jeszcze lepsze jest Twoje określenie zmiany stanu "z biegłego na stały". Kupuję.

do księdza z Łodzi mówił Joachim
że w końcu na czorta chyba natrafił
żona zawsze mawiała
tyś galaktyka cała
a ta żem cienki jest z geografii