Author | |
Genre | history |
Form | prose |
Date added | 2011-08-03 |
Linguistic correctness | |
Text quality | |
Views | 3990 |
URODZINY
Mama wieczorem powiedziała do mnie, że jutro są moje trzecie urodziny i dostanę prezent. Chciałem pistolet. Śpię czujnie czekając rana, gdy nagle budzą mnie strzały rozlegające się gdzieś na dworze i jakby coraz bliżej chaty.
- Czemu oni z niego strzelają, toż to mój pistolet ! – wyłem jak Raba.
W chacie zaczęło się wszystko kotłować i przewracać.
- Pobiją nas, trzeba uciekać – syczał ojciec.
- Trzeba się ubrać i coś zabrać – jęczała mama, wkładając mi koszulę
i spodnie.
- Ja chcę do dziadka, dziś są moje urodziny ! – darłem się, a mama zatykała mi usta, więc dusiłem się i szamotałem z wciekłości.
Potem tata bardzo długo bił Karą i strasznie na nią syczał. Wjechaliśmy w zboże, potem w las. Mama wciskała mnie na dno wozu, a ja się szarpałem, dopóki nie opuściły mnie siły i nie poddałem się niezrozumiałej przemocy. Strzały były coraz cichsze.
Nigdy już nie zobaczyłem dziadka. Ojciec w nocy wrócił pochować go w ogrodzie. Słyszał wtedy, jak sąsiedzi Szymko i Waśka pili na ganku samogon i kłócili się o skórzane buty dziadka z długimi cholewami.
ratings: perfect / excellent
Przywołane tutaj trzecie urodziny autora, jakże odmienne od dzisiejszych urodzin trzylatków, pokazują, jak tragiczne to były czasy. A to, że śmierć przychodziła nawet ze strony sąsiadów, jest straszne.
ratings: perfect / excellent