Text 255 of 255 from volume: A kiedy mi życie dopiecze
Author | |
Genre | humor / grotesque |
Form | epigram / limerick |
Date added | 2016-03-26 |
Linguistic correctness | |
Text quality | |
Views | 2478 |
`DUM SPIRO SPERO` (Cicero)
komu trąbę? komu bęben? komu dudy?
zaściankowa uległości Targowicy
ile cierpieć musi polska pięciolinia
nim rozpoznasz kim doprawdy są muzycy
kompozycje pod dyktando (tu przymiotnik)
grubą krechę zastąpiło psychogranie
nad Krakowskim widmo dłuta paranoi
zaciskowy patriotyzm sznur po chamie
nie tykajcie co mi drogie! - grzbiet się jeży
dość artystów podwórkowych - szmira boli
nie dla gapiów co spełnione i warszawskie
nie tykajcie mej kolebki! - gawrosz Woli
ratings: perfect / excellent
ratings: perfect / excellent
Hardy, optymisto, adk, wybaczcie że wykasowałem Wasze komentarze :(
Optymisto,
tak, jestem warszawiakiem z krwi i kości, a ponadto z krwawej Woli. Skrzyżowanie Chłodnej i Żelaznej. Pamiętam jeszcze resztki murów Getta. Tam bawiliśmy się (o ironio) w wojnę.
Nie było chętnych szkopów, trzeba było losować :)
Losowaliście? U mnie w bardzo małodziecięcym wieku kilkuset chłopaków w dwóch "wrogich" armiach nie mogło się dogadać, kto ma być Krzyżakami, a kto Polakami (wiadomo, jaki film wtedy grano przy kompletach widzów). No to jedni na drugich i drudzy na pierwszych ruszyli, wrzeszcząc że "na Krzyżaków!". Ale była naparzanka ;) Aż milicja (jak przysłowiowy gajowy w lesie) przyjechała i zaczęła wszystkich ganiać. Ale były ucieczki i pościgi :)