Go to commentscytat z komentarzem 6
Text 6 of 10 from volume: cytat z komentarzem
Author
Genrenonfiction
Formprose
Date added2016-04-24
Linguistic correctness
- no ratings -
Text quality
- no ratings -
Views2501

Adolf Hitler. Inflacja nie bierze się stąd, że do obrotu trafia więcej pieniędzy, lecz powstaje jedynie, gdy jednostki żądają więcej pieniędzy za tą samą pracę. Tu powinno się interweniować. Musiałem też wyjaśnić dr Hjalmarowi Schachtowi, że powodem stałości naszej waluty jest KZ.

Nie wiem dlaczego, ale niczym nieuzasadniona tęsknota za Hitlerem, którzy weźmie to wszystko w garść i wprowadzi porządek, cały czas krąży w powietrzu. Wielokrotnie to słyszałem z ust prostych ludzi. A cytat ten dowodzi, co na ten temat sądził ten wytęskniony. I doskonale oddaje jego sposób postępowania z ludźmi pracy. Pracownik żąda podwyżki za swą pracę? – do obozu go. To samo, jeśli bredzi coś o BHP i warunkach, czasie pracy. To jest rzeczywistość pracujących w hitlerowskich Niemczech, dość odległa od mitycznych wizji robotniczego raju. Owszem, Adolf wziął to wszystko w garść, ale w sposób dość nieoczekiwany przez popierających go robotników. I owszem, Adolf wprowadził pewien porządek w układy między pracownikiem a pracodawcą. Bardzo zresztą wygodny dla pracodawcy, bo ten miał w sposób maksymalnie efektywny produkować i świadczyć usługi, bez kłopotania się, co o tym sądzą jego pracownicy.

Drugim aspektem tej pięknej myśli Adolfa jest ten nieortodoksyjny sposób patrzenia na ekonomię i gospodarkę. Zwany „czarodziejem finansów”, dr Hjalmar, dość sprawnie pomagał Adolfowi w realizowaniu takiej wizji. I nawet jeśli dziś wielu podważa takie podejście ekonomiczne, wytyka jego fałsze, to trzeba pamiętać, że system ten działał przez lat 12. A do jego eliminacji z kręgu liczących się doktryn ekonomicznych nie doprowadził jego krach, wynikający z zaniechań i błędnych działań, ale militarna klęska w wojnie z dwoma mocarstwami i koalicją wspierających ich państw – w tym momencie przy Adolfie w sojuszu trwali tylko efemeryczno eteryczni, realnie nieistotni. Dziś nazwano by ich wirtualnymi sojusznikami. Co więcej, szczytowe osiągnięcia gospodarki Adolfa przypadają na rok 1944, a spadek produkcji i upadek gospodarki jaki następuje w 1945,  to nie efekt przegrzania koniunktury, czy czegoś pokrewnego, ale fizycznego przejęcia zakładów przemysłowych przez wrogów i utraty terenów, a więc panowania nad gospodarką.

Dziś ekonomiści i finansiści starają się poznać procesy działające w gospodarce i tu stymulować, tam przyhamować, aby uzyskać wykoncypowany efekt. Adolf podchodził do tematu z drugiej strony: chcemy mieć taki efekt i tak ma być. Myślę, że mniejsze zło, strawniejsze,  nas otacza i jest naszym dzisiejszym doświadczeniem – za dzisiejszymi Balcerowiczami nie stoi gestapo.

  Contents of volume
Comments (4)
ratings: linguistic correctness / text quality
avatar
Koncepcja centralnie sterowanej gospodarki, w zamyśle samowystarczalnej, z zahamowanym eksportem i brakiem zagranicznych inwestycji jakoś mi nie współgra z Balcerowiczem.
Pozdrawiam,
avatar
Rzecz w tym, że ani eksport nie zahamowany, ani z brakiem zagranicznych inwestycji. IBM i kilka jeszcze innych zagranicznych koncernów ( głównie z USA) do końca wojny kombinowało, jak tu, ponad frontem, wyprowadzać swoje zyski z III Rzeszy. A nikiel z Finlandii, rudy żelaza ze Szwecji, ropa z Rumunii, a i pracownicy przymusowi dla Szwajcarii - to przepływało ponad granicami niemal do końca.
avatar
Podstawowym wymogiem gospodarki jest jej odnawialność, inaczej trudno w ogóle mówić o gospodarce. Jeśli celem nadrzędnym jest ruch pociągu, gdy zabraknie węgla w tendrze można spalić wyposażenie i ubrania pasażerów a jak pokazuje historia Trzeciej Rzeszy także obsługę. Tak zasilany pociąg może przez chwilę nawet pojechać szybciej.
Wspomniana przez Ciebie Ruminia i Finlandia to właściwie obieg wewnętrzny, Szwecja neutralna, do Szwajcarii próba sprzedaży zasobów ludzkich (czytaj: niewolników). Co do IBM i innych Twoich przykładów, tylko potwierdzają, że pieniądz nie śmierdzi. Radziecki wyścig do Urzędu Patentowego Rzeszy kosztował tysiące istnień. Jeszcze w osiemdziesiątych latach często korzystałem z oryginalnych, lub przetłumaczonych na rosyjski publikacji z "wroną" w nagłówku.
Był chyba rok 1990 lub jakiś jemu bliski, gdy słuchałem wystąpienia Balcerowicza w Ursusie. "Musi powstać rynek pracy (...) Strukturalne bezrobocie jest nieodzowną częścią gospodarki rynkowej (...) W stosunku do wydajności pracy w Polsce istnieje ogromny przerost zatrudnienia (...) Urynkowienie cen jest pierwszym krokiem (...)" itd.
Wystąpienie co chwilę było nagradzane rzęsistymi oklaskami przez rzeszę pracowników, którzy przychodzili do pracy...,żeby przychodzić do pracy po wypłatę o równowartości 15 do 30 dolarów. Taki ten świat, to fakty. Później krzyczeli, że Balcerowicz musi odejść.
avatar
Ciekawa dyskusja. Leo mnie przekonał, bo mam podobne zdanie... a klakierzy? Ci i tak nigdy nic nie rozumieli, zresztą kazali im bić rzęsite brawa, bo i to było którymś tam punktem założeń ideowych "nowego ładu", który okazał się ruiną gospodarczą, ale podobno przez ruiny do sukcesu. :)
© 2010-2016 by Creative Media