Text 255 of 255 from volume: Zlepek klepek
Author | |
Genre | humor / grotesque |
Form | epigram / limerick |
Date added | 2016-08-22 |
Linguistic correctness | |
Text quality | |
Views | 2408 |
Najpierw nam naobiecują
Mannę z nieba i kokosy
A gdy trzeba dać podwyżki
Puste są państwowe trzosy
Przez lat cztery po wyborach
Budżet ciągle im maleje
Nam tłumaczą że z pustego
Sam Salomon nie naleje
Chciałbym zatem zmienić prawo
Jeszcze w czasie tej kadencji
Bym mógł w mordę dać posłowi
Nie ponosząc konsekwencji
ratings: perfect / excellent
bo gdy minie czas z adwentem,
to podniosą nam podatki
i spłacimy dług z procentem.
ratings: perfect / excellent
politycy to są... zbóje :P
ratings: perfect / excellent
ratings: perfect / excellent
ratings: perfect / excellent
Taki z ciebie ciężki nieuleczalny kretyn ;(
Dzięki ci, o panie,
Za te ziarnko pszenic,
Które wciąż "dostaję"
Z własnej mej kieszeni!
I to z wielkim plusem -
I darmowe leki!
Nie chcę, ale... muszę.
Nie ze swej apteki
I nie swej masarni,
Durne wy jełopy,
Dziwki spod latarni!