Text 19 of 54 from volume: Moje wierszyki
Author | |
Genre | humor / grotesque |
Form | epigram / limerick |
Date added | 2016-08-24 |
Linguistic correctness | |
Text quality | |
Views | 1948 |
IMIENINY
Imieniny, imieniny
to impreza dla rodziny.
Zjechała ferajna cała,
przy stołach pozasiadała.
Najpierw obiad dla rodziny,
potem ciasto i wędliny,
kawa, soczek lub herbata,
solenizant ciągle lata.
Siódmy pot się z niego leje,
a gość wcina i się śmieje,
nie odmawia też niczego,
trzeba spróbować wszystkiego.
Potem wódzia się pojawia
i humorek się poprawia,
zdrowie gości po raz trzeci,
goście piją, czas im leci.
Gdy znika już gość ostatni,
solenizant jest jak w matni
i przyrzeka wtedy sobie,
imienin więcej nie zrobię.
ratings: perfect / good
ratings: perfect / excellent
ratings: perfect / excellent
W kuchni gary, czyli statki,
Piętrzą się jak Himalaje -
Znów sam z wszystkim pozostaje :(