Tekst 19 z 54 ze zbioru: Moje wierszyki
Autor | |
Gatunek | satyra / groteska |
Forma | fraszka / limeryk |
Data dodania | 2016-08-24 |
Poprawność językowa | |
Poziom literacki | |
Wyświetleń | 1972 |
IMIENINY
Imieniny, imieniny
to impreza dla rodziny.
Zjechała ferajna cała,
przy stołach pozasiadała.
Najpierw obiad dla rodziny,
potem ciasto i wędliny,
kawa, soczek lub herbata,
solenizant ciągle lata.
Siódmy pot się z niego leje,
a gość wcina i się śmieje,
nie odmawia też niczego,
trzeba spróbować wszystkiego.
Potem wódzia się pojawia
i humorek się poprawia,
zdrowie gości po raz trzeci,
goście piją, czas im leci.
Gdy znika już gość ostatni,
solenizant jest jak w matni
i przyrzeka wtedy sobie,
imienin więcej nie zrobię.
oceny: bezbłędne / dobre
oceny: bezbłędne / znakomite
oceny: bezbłędne / znakomite
W kuchni gary, czyli statki,
Piętrzą się jak Himalaje -
Znów sam z wszystkim pozostaje :(