Go to commentsDlaczego ludzie chodzą do kościoła ?
Text 3 of 24 from volume: teologiczne wykopaliska
Author
Genrenonfiction
Formarticle / essay
Date added2016-11-12
Linguistic correctness
Text quality
Views2114

Ludzie lubią gdy duże uroczystości są odrobiną religii przyozdobione. Kościół na uroczystościach rodzinnych takich jak chrzest, konfirmacja czy ślub świadczy usługi, które stanowią nieodłączną część życia ludzkiego i ludzie domagają się żeby kościół w pewnym stopniu je urządzał. Wiele ludzi oczekuje od kościoła jedynie tyle żeby chętnie i bez naprzykrzania się upiększał ich uroczystości religijne, nie pytając ich w co wierzą ani nie sprawdzając wiedzy o religii. Taka religia jest przyjemna, wygodna i nie rzuca się w oczy. Takie osoby traktują  kościół coś w rodzaju parku służącego do ochrony kultury. Niezliczone rzesze ludzi należą do społeczności religijnych jedynie po to, aby religia upiększała szczególne okazje w ich życiu, a nie w celu służenia Bogu.


Inni należą do kościoła jedynie z szacunku do rodziców lub z powodu wywieranego przez nich nacisku. Inni uważają chodzenie do kościoła jako symbol rangi społecznej, jest to korzystne dla interesów, polityki i pozycji społecznej danej osoby. Na przykład w Ameryce Łacińskiej wielu należy do kościoła, gdyż łatwiej jest wtedy otrzymać posadę, wykształcenie, zalegalizować małżeństwo i liczyć na przyzwoity pogrzeb. Australijczycy traktują kościół przede wszystkim jako ośrodek moralności i kultury zamiast źródło prawdy Bożej. Znaczna część Zydów amerykańskich chodzi do synagog ze względu towarzyskich i kulturalnych, a nie potrzeb religijnych. Wiele kościołów staje się klubami towarzyskimi żeby zapoznać nowych przyjaciół. Mamy na uwadze ,,Klub zwolenników Sztuki``. ,,Klub Kupcowych i Kobiet Protestujących Zawodowo`.


Jeden duchowny napisał ,, Dla wielu ludzi Kościół współczesny jest terenem miłej pracy społecznej, miejscem, do którego dzieci chodzą na szkółkę niedzielną, gdzie dorośli chodzą od czasu do czasu na nabożeństwa i gdzie w tygodniu można się spotkać z innymi sympatycznymi ludźmi (...) Przeprowadza się akcje werbowania nowych członków, urządza się bazary i obiady oraz sprzedaje się pieczywo na cele dobroczynne - wszystko to jest godne pochwały, ale nie można tego nazwać religią. Nie jest nawet wykluczone, że większość z tych rzeczy , z których my jesteśmy zazwyczaj dumni, budzi odrazę w Bogu Wszechmocnym, jeśli to ma być jedynym celem istnienia naszych parafii`.

  Contents of volume
Comments (9)
ratings: linguistic correctness / text quality
avatar
Jest to tekst, wskazujący jedną z możliwości podejścia obywateli do kościoła - jako do instytucji praktycznej, przydatnej, dobrze widzianej, bez wgłębiania się w istotę wiary...Tak też bywa, niestety, czy stety...
avatar
Cieszę się, że się zgadzamy w temacie. Pozdrawiam
avatar
Wypominałem wielokrotnie kolegom z pracy, katolikom deklaratywnym, afiszowanie się z poglądem "co komu pisane, to go nie minie". Determinizm (marksiści) albo predestynacja ( część protestantów) to podejścia ewidentnie sprzeczne z tym, co mówił Jezus.
Ale tak to wygląda, że ksiądz mówi jedno, a ludzie słyszą, albo tak im się wydaje, coś zupełnie innego.
Większość chrześcijan nie czytała biblii. Ja czytałem wielokrotnie i polecam tą lekturę. Chrześcijaninem nie jestem.
avatar
Ciekawy problem, tylko szkoda, że potraktowany trochę powierzchownie, beż żadnych analiz i ocen, przez co nie jest to artykuł lub esej, a jedynie rozprawka. Chyba pięciokrotnie lub sześciokrotnie powtórzony został ten sam błąd ortograficzny. Jeżeli mówimy o Kościele jako wspólnocie wiernych, wówczas rzeczownik ten piszemy wielką literą. Małą literą piszemy jedynie wtedy, kiedy kościół oznacza budowlę sakralną. Tutaj wszystko napisane zostało małą literą z wyjątkiem jednej sytuacji, kiedy cytowano i w tym cytacie Kościół jako wspólnota napisany jest wielką literą. Ten sam błąd powtórzył jeden z komentatorów i chyba dlatego dał najwyższą ocenę za poprawność językową.
Brakuje przecinków przed: gdy, żeby (2 razy), w co wierzę. Są też dwa błędy w postaci braku lub niepotrzebnej spacji. Napisanie "Zydów" zamiast "Żydów" uznaję za błąd techniczny.
avatar
A mnie interesuje to, dlaczego ludzie nie chodzą do kościoła.I to w wielu krajach,a sa dobrzy,uczciwi i nie potrzebują coniedzielnego rozgrzeszania.Czy ci ludzie znają Boga?A może ci,którzy chodzą chcą go poznać?To temat uniwersalny i stary jak świat.Ale bolesny i prawdziwy,bo moja teza brzmi-ludzie ludzom-konkretnie kler wyrządził na przestrzeni wieków tyle zła,ile się dało,i dlatego ludzie odsunęli się od kościoła.A kościół to też budynek,jak słusznie zauważył janko.
avatar
Chyba autor potraktowa Kościół,jako wspólnotę w swoim eseju,ale chadzać do kościoła można jak do budynku-np.do innego kościoła.
avatar
Czeski pisarz, Jan Szmidt, w swej rewelacyjnej powieści "Czyste radości mojego życia" przy okazji rozważań o potrzebie religii we współczesnym świecie napisał, że dzisiaj jedynie w kościele człowiek (Amerykanin w domyśle) może się czuć bezinteresownie kochany i bezpieczny. Wystarczy jednak wyjść z tej świątyni za próg... i ratuj się, kto może :)
avatar
Myślę,że tekst warty uwagi i na czasie.Moim zdaniem,każdy sam powinien sobie odpowiedzieć,po co mu potrzebny jest kościół.Na pewno wielu chodzi bo taka tradycja z przyzwyczajenia,ale sjest wielu ludzi,którzy także prawdziwie przeżywają swoją wiarę,dając świadectwo tej wiary,ponadto w kościele jesteśmy otwarci na Słowo Boże,które oczyszcza nasze osobiste świątynie ducha i jeśli szczerze słuchamy kruszy to co stwardniałe w naszych sercach i kiedy człowiek wychodzi z kościoła pragnie być żywą Ewangelią na co dzień,choć nie łatwa to sztuka,zwłaszcza kiedy mamy stare przyzwyczajenia,ale właśnie to owo słowo,ma łamać stare schematy i wprowadzać świeże zmiany.Kościół jest także miejscem,gdzie wyrażamy Bogu wdzięczność we wspólnocie,po za tym korzystamy z Sakramentów Świętych.Spotkanie Boga z człowiekiem podczas Eucharystii można porównać do międzyludzkiej relacji miłości. – Jeśli kogoś kochamy, pragniemy się z Nim spotykać. Człowiek,który prawdziwie kocha nie ogląda się na innych,tylko robi to co mu nakazuje serce.Chrystus dał się człowiekowi w okruszynie białego chleba,dla człowieka tak trudno jest uwierzyć,że pragnął właśnie w taki sposób dać się człowiekowi sakramentalnie,ponieważ tak trudno przyjąć,kruchość Chrystusowego ciała,podobnie jak trudno,było przyjąć fakt Bożego narodzenia bezbronnego dziecka,który schodzi na ziemię w postaci niewinnej dzieciny i niestety podobnie,kiedy wielu jeszcze nie przyjmuje ukrzyżowanego Jezusa,który nie bronił się przed wyrokiem i zabiciem,jak trudno człowiekowi przyjąć prostych faktów,dlatego wielu doszukuje się filozofii,spektakularności i nie wiadomo czego.Wierzę,że wielu ludzi chodzi do kościoła z przekonania,że kościół to wspólnota nieustannie się odradzająca na Ofierze Mszy Świętej i wielu nie chodzi po to by osądzać tylko dla Boga.
avatar
Bo jak nie do kościoła, to gdzie? No? Do piekła chyba, wprost w ramiona diabła! Bo, gdzie indziej? No?
© 2010-2016 by Creative Media