Author | |
Genre | common life |
Form | prose |
Date added | 2016-11-27 |
Linguistic correctness | |
Text quality | |
Views | 2045 |
Chwycił mocno jej pośladki i unosząc je w powietrzu, kołysał nimi to w przód, to w tył, jak sternik łódką. – Tak, tak, tak… Nie mogła uwierzyć we własne uczucia, w jego siłę i gniew, kiedy tylko próbowała zaprzeczać… – A teraz na mnie patrz, ooohhh. Przestraszyła się… znała te wszystkowiedzące oczy, w których chciała tonąć… – Oczu nie da się oszukać. Są jak zwierciadło, jak czysta woda w stawie. Okularnik wbił wzrok w jej czule spojrzenie. Natychmiast wstrząsnęło coś jej ciałem, poruszając wszystkie niewysłowione zmysły. Kochali się całą noc, a ich ciała leżały splecione do samego rana. Nazajutrz Sara zwierzała się Robertowi ze swoich uniesień: – Rob, on mnie chyba nie okłamuje?! – desperacko krzyczała do słuchawki. – Tak nie kocha się kogoś, kogo... no wiesz... – Nie wiem, ma tyle kobiet. Ale w takim wypadku na pewno nie – uznał po przyjacielsku Robert. – Może zjemy coś na mieście, nagle zrobiłam się głodna. – Zapomniałaś o obiedzie!? O obiedzie!? Jeszcze zemdlejesz! – teraz to Robert krzyknął na Sarę. – Wiesz, że ci się robi słabo, jeśli czegoś nie jesz! – Ale ja zjadłam dosyć wcześnie śniadanie – tłumaczyła się Sara.
ratings: perfect / excellent
ratings: perfect / excellent