Text 21 of 117 from volume: Wierszyki
Author | |
Genre | poetry |
Form | poem / poetic tale |
Date added | 2016-11-28 |
Linguistic correctness | |
Text quality | |
Views | 2110 |
Mnie nie ma
jest za to krew.
Na ustach
wszystkowiedzącej szminki.
I biały kołnierzyk
w locie do gniazda.
Składam jajka
czekając na pisklęta
umierające z głodu.
Nasycam barwą
własne piórka niebytu.
Czczę świat
bez niepotrzebnych
piórek i namalowanych barw.
Martwa natura
nie jest moim guru.
Śpiew ptaka
w godowym raju
budzi tęsknoty
za ciepłem
Zrywam się do lotu
za rok mnie nie bedzie.
Założę czerń
i pomaluje usta
niec niewiedzącą bladą
szminką.
ratings: very good / excellent
Natomiast mam drobne zastrzeżenia do poprawności językowej. Jeżeli stawiasz kropki, to nie degraduj przecinków, a kilka być powinno. Brakuje dwóch znaków diakrytycznych. Ponadto miało być "nic", a jest "niec".
ratings: very good / excellent
ratings: perfect / excellent
Genialne