Text 7 of 9 from volume: od ciszy do ciszy
Author | |
Genre | poetry |
Form | poem / poetic tale |
Date added | 2016-12-16 |
Linguistic correctness | |
Text quality | |
Views | 1623 |
Idziemy razem równo, równą drogą
i równo-miernie obrastamy w sadło,
a chociaż nie po drodze nam ze sobą,
idzemy, bo tak jakoś nam wypadło.
Idziemy wybijając butem nie-takt,
staranni własnych sumień czyściciele
i chociaż strona zwykle bywa nie ta,
idziemy razem w stronę gdzie mniej wieje.
A kiedy nam zawiewa w twarz
chwiejemy się na boki
i Boże chroń!
i Boże zbaw!
i mylą nam się kroki.
I byleby nie przekląć, gdy
przekleństwa pełne usta,
nie wypaść z gry i byleby
nie upaść, byle ustać...
A potem, gdy opada kurz, wiatr w plecy
łapiemy i słów używamy gładszych.
Idziemy przygarbieni i kalecy,
a oczy łzawią nam, gdy nikt nie patrzy.
Ewa Janus
ratings: perfect / excellent
ratings: perfect / excellent
ratings: perfect / excellent
ratings: very good / very good
ratings: perfect / excellent
Równomiernie obrastamy w sadło
Choć nie po drodze nam ze sobą
Idziemy bo tak nam wypadło
(cytat z pamięci - vide 1. strofa )
Współżycie z ludźmi to nieustanny dziki kompromis - jakże często na przekór sobie i wszelkim własnym żywotnym interesom!
"Być - to bić i zabić" /Fabiański/ ....
albo ALBO
Być - to współżyć