Go to commentsPater noster
Text 3 of 4 from volume: Różne
Author
Genrehorror / thriller
Formprose
Date added2017-02-20
Linguistic correctness
Text quality
Views1827

Piorun przeszywa niebo, deszcz zacina w okno, dudniąc o szybę. Moje ciało ogarnia euforia, zaczyna się znowu... Znowu to samo... Zuzanna spogląda na mnie i już wie... W głowie pojawia się szept...  

– To tylko urojenie... Uspokój się! – Głos kobiety boleśnie świdruje mi w głowie. – To wszystko nie jest prawdziwe, rozumiesz? To złudzenie! Iluzja! Do jasnej cholery! Przestań! – Nie mogę. Nie potrafię. Nie chcę.  

– Na litość boską, Danielu! Opamiętaj się! – Znowu krzyczy, o co jej chodzi? 

Czarna postać stoi w drzwiach, przenikliwe żółte oczy wpatrują się we mnie nieustannie. Pokój spowija mgła, gęsta i śmierdząca odorem zgnilizny, odorem śmierci, która pochłania mnie coraz bardziej. Już niedługo. Wytrzymam. Zuzanna wpatruje się we mnie zapłakanymi oczami, jest strasznie brzydka, kiedy się marze. Nienawidzę jej. Co ja w niej widziałem?      

– Szpetna dziewka! Obrzydliwość! – krzyczę, ale to nie mój głos. Nie panuję nad tym. – Obmierzła ropucha! Wiedźma! Zapłacisz za wszystko! – Opadam na podłogę. Z trudem łapię oddech, próbuję się podnieść, nie mogę. Moje ciało jakby przybite do drewnianej podłogi zesztywniało.  

– Daniel, proszę cię... Błagam... Na litość boską...  

Z moich trzewi wyrywa się niezrozumiały okrzyk, pali mnie od środka, rozrywa.  

– Uciszże się wstrętna dziewko! Nic nie rozumiesz! Nic!  

Moje ciało zaczyna wirować, unosząc się kilka centymetrów nad ziemią. Nie mam kontroli nad sobą. Książki spadają z półek, zastawa z porcelany tłucze się z hukiem, znowu ten okrzyk, przeraźliwy pisk, wrzask...  

– Nieeee!!! – Udaje mi się krzyknąć.  

– Daniel!  

– Już nigdy! Rozumiesz? Nigdy! – Nieznany głos przejmuje władzę. Nienawidzę jej, gardzę nią. Zabiję! Zabiję! 

– Ojcze nasz, któryś jest w niebie, święć się imię twoje... 

Na słowa modlitwy czuje rozrywający ból, palący, przenikliwy ból. Wpadam we wściekłość. Moje ciało zaczyna szaleć, choć to nie ja. Światło gaśnie, świece zapalają się i gasną, zrywa się wiatr, lodowate podmuchy wywracają meble, zrywają obrazy ze ścian. Słychać śmiech, jest coraz głośniejszy, coraz wyraźniejszy. Piorun przeszywa nocne niebo, rozlega się huk.  

– ... przyjdź królestwo twoje, bądź wola twoja...  

Dom zaczyna drgać, mgła zamienia się w duszący dym... 

– ... jako w niebie tak i na ziemi, chleba naszego powszedniego daj nam dzisiaj i odpuść nam nasze winy, jako i my odpuszczamy naszym winowajcom...  

– Zamilcz przeklęta! – Moje ciało, którego nie kontroluję, rzuca się na Zuzannę. Dusze ją.  

–... i nie wódź nas na pokuszenie... 

Twarz kobiety staje się sina, a mój uścisk silniejszy.  

– Zamilcz! Milcz! – Pragnę jej śmierci! – Zdychaj demonie!  

– ... ale nas zbaw od złego... Amen! – szepcze ostatkiem sił. Puszczam ją, dotyk jej ciała parzy. Opadam na ziemię bezwładnie. Czuję chłód. Cisza... Ogarnia mnie straszna cisza. Już po wszystkim. Już dobrze. Zamykam oczy. Koniec. Ciemność. Nicość.  

 

Piorun przeszywa niebo, deszcz zacina w okno, dudniąc o szybę... 



  Contents of volume
Comments (2)
ratings: linguistic correctness / text quality
avatar
Pater noster (patrz nagłówek) to z łaciny "Ojcze nasz".

Szkoda, że szczerze i prawdziwie modlimy się tylko wtedy, gdy mamy nóż na gardle
avatar
Taki mamy tutaj sorryklimat oraz horror/thriller
© 2010-2016 by Creative Media