Author | |
Genre | prose poetry |
Form | prose |
Date added | 2017-03-11 |
Linguistic correctness | |
Text quality | |
Views | 1787 |
Wiersze nie potrafią mówić, nie są człowiekiem. Nie lubię czytać cudzych myśli, ze swoimi mam problem. Osaczają ze wszystkich stron, są natrętne, wygonić nie można. Niejednemu wierszowi skopałem tyłek. Przychodzi taki i nastawia policzek, prosi no uderz mnie bezpośrednio! Chcę znaleźć się na OJOMIE, w śpiączce farmakologicznej.
Co za głupie i bezmyślne są wiersze. Drę, palę i tak powstają z niczego, samorodki. Może napalm je weźmie, albo zakopię pod ziemią, pewnie drzewem wyrosną. Oj biedny, ja biedny! Myślenie zabija, już dłużej nie mogę. Muszę walnąć szklanę samogonu, lek na troski, sam robiłem.
Gdyby wiersze umiały mówić, powiedziałyby, o co w tym całym życiu chodzi. Pewnie objaw chorobowy, zapisałem się do lekarza na rok 2035. Natłok pacjentów, nie wiem czy dożyję, nie jestem młody. Przeleciało, przefrunęło życie jak strzelił.
Przyszedł pan wierszyk o drugiej w nocy. Taki już obskubany z emocji, w jesionce wyśwechtanej, pachniał tanim winem. - Powiada, jeśli stworzysz mnie na nowo, to ja zabiorę cię w nieskazitelne rejony, gdzie nikt nie był wcześniej, żadna stopa nie przeszła przez starorzecze. - Mówię, nie mędź stary. Wszystkie miejsca na ziemi, zostały wywrócone do góry podszewką - Pan wierszyk mówi, wszystkiego nie wiesz. Ja nie wiem? Padają drastyczne słowa.
Wydarzenie miało miejsce wówczas, noc zmagała się ze świtem.
Wiersze są nikim. Stwarzane na obraz i podobieństwo rzemieślnika. Wygładzane, wychuchane. Myślał by kto, że są w szerokim kręgu zainteresowań.
Nie jestem oczywiście wierszem i nigdy nim nie będę. Być wierszem jest obrzydliwe i ohydne. Wszystko można przykleić i przypiąć, każdy temat.
Pisanie wierszy powinno być zakazane ustawą, pewnie twory powstawałyby w którymś obiegu. Są jak chwasty roundup nie wchłonie.
Słońce zmienia pieluszki, kroczy śmiało przed siebie, ja wraz z nim. Życie jest jak jeden dzień.
Żona śpi spokojnie, rano powie:
Przy śniadaniu, jedząc jajecznicę
Jak ci pomóc, powiedz!
Tego zdania nie rozumiem. Roundup grupy Monsanto jest herbicydem absolutnym. Oparty jest na soli glyfosatu, już sobie daruję różne -izo, itd. Stężnie soli jest różne w zależności od producenta. Mozna potocznie powiedzieć, że substancją czynną herbicydu roundup jest glyfosat. Średnio w 38 -40% stężeniu. Kiedy rozcieńczony środek zetknie się z powierzchnią liści, wnika poprzez aparaty szparkowe i podróżuje z sokami. Upraszczając glyfosat zapycha wiązki przewodzące. To tak jakby do żył dostał się gips i zakitował przepustowość żylną. Koniec, prawda? I teraz wszystko zależy ile tego glyfosatu w roślinę wniknie, jaka będzie temp otoczenia. Głównie od tego. Otóż środek działa najskuteczniej w fazie intensywnego wzrostu wegetatywnego roślin - to znaczy, kiedy jest dużo liści i są rozwinięte. Do kwitnienia. Po przekwitnięciu działanie będzie słabsze, ponieważ roślina przeszła w okres wzrostu generatywne, co ma związek z cyklami biochemicznymi i fizjologią roślin. No niestety.
Generalnie podają, że Roundup nie działa na skrzyp, ponieważ ścianki komórek tego chwastu są wysycone krzemionką. Otóż działa. Kwestia stężenia. 30%. Mówią, że nie działa na drzewa. Otóż działa! Zapytaj fachowca, to powie ci jak obalić nieproszone drzewo glyfosatem. Morderstwo doskonałe. No.
Nie oceniam, bo to jakieś dziwne jest. Występują ciekawe spostrzeżenia i przemyślenia, ale jakoś tak niestrawnie podane. Przyciężko jakby. Tylko swoje subiektywne opinie wyrażam i proszę pamiętać, że jestem tylko jednym z milionów, którzy mogliby powyższy tekst przeczytać. Gdyby tylko zechcieli..
ratings: perfect / excellent
ratings: perfect / excellent