Text 15 of 42 from volume: Jak u Beaty z Wolskich Obertyńskiej
Author | |
Genre | poetry |
Form | poem / poetic tale |
Date added | 2017-04-12 |
Linguistic correctness | |
Text quality | |
Views | 2634 |

Hiacyntami rozpachniony dom
a rzeżucha - mocznikiem
- - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - -
Zmrożoną tarniną
za to gorącą czeremchą
kwitnie kwiecień
do jutra
9.04.2017
ratings: perfect / very good
ratings: very good / very good
Pamiętam też śmingus dyngus w miasteczku studenckim. Trwał przeszło dwa tygodnie, aż rektor kazał plakaty powywieszać, że za śmingus dyngus będzie relegował. I skończyło się z dnia na dzień. Ale wcześniej, to kto przy akademiku jakim musiał przejść, to mu się załączało turbodoładowanie i bił rekordy szybkości. Ale i tak suchą nogą nikt nie przeszedł. Nawet dziekan, jak raz się przyplątał. Zlany jak kura zaiwaniał. Po tym te plakaty rektor zarządził.
Woda w reklamówkach była w każdym pokoju w pogotowiu. Bomby wodne takie. To był czas ciągłych zamachów bombami wodnymi. Teraz lepsze są, podobno termo baryczne. Brzmi z deka jak termojądrowe, no nie?
ratings: perfect / excellent