Author | |
Genre | humor / grotesque |
Form | prose |
Date added | 2017-04-17 |
Linguistic correctness | |
Text quality | |
Views | 2287 |
CHIŃSKIE WIATRY
Gromadka dzieci bawiących się na placu zabaw pośród ospałego blokowiska nawet nie zwróciła uwagi na przechodnia, który przystanął z boku przypatrując się dziwnej zabawie. Kilkoro z dzieci trzymało w palcach cienkie i krótkie patyki. Wykonywały nimi proste ruchy w powietrzu, bucząc przy tym przez zęby - jakby naśladując dźwięk maszyny, po czym kierowały patyki w stronę ziemi, by w końcowej fazie zabawy ryć nimi piach.
- W co się bawicie dzieci ? - spytał poruszony przechodzeń. Kilka par dziecięcych oczu spojrzało na niego, ale tylko jedna mała rezolutna dziewczynka z rozdziawioną buzią odpowiedziała nieznajomemu :
- My się bawimy w spadające tutki. *
Kiedy wreszcie doprowadzono do porozumienia między podziałami i osiągnięto idealny konsensus nastały czasy powszechnego zadowolenia społecznego. Już następnego roku ludzie zaczęli masowo ginąć w katastrofach, a w każdym miesiącu ogłaszana była żałoba narodowa. Ministerstwo Spraw Zagranicznych zakupiło w sąsiednim kraju kilkadziesiąt samolotów pasażerskich zwanych tutkami, po bardzo korzystnym rabacie. Tutki po rutynowym przeglądzie wprowadzono do lotnictwa pasażerskiego w kraju. Żadne z sąsiednich państw nie wyraziło zgody na przelot tutek nad swoim terytorium.
Na peronach w największych miastach księża udzielają ostatniego namaszczenia podróżnych za symboliczną opłatą pięć złotych. Stojący przy drzwiach stawiają na czołach krzyżyki chętnym pasażerom kciukiem maczanym w słoiku z tłuszczem. Po pięć zyla. Taniocha. Nie każdy musi. Kto chce, ale większość korzysta, bo kto wie, czy się uda dojechać.
Szybkie mamy pociągi. Na zamówienie w Chinach wyprodukowane. Bystre i tanie. Są jak wiatr. Najpierw widzisz, a potem słyszysz, albo już nic nie słyszysz. Czasem jak z szyn który wyleci to mknie jeszcze kilka kilometrów i albo orze pola i karczuje lasy, albo wjeżdża ludziom do chałup. Tylko strażacy sobie chwalą, bo się łatwo tnie. Mawiają, że idzie jak karton. Lekarze też nie mają nic do roboty. Nikt nie robi zamieszania. Szacuje się tylko ilość ofiar, potem razy pięć i jest kwota. Ksiądz przyjeżdża, inkasuje kwotę i święci miejsce, gdzie ` Wiatr dojechał ` - często daleko od torów. Maszyniści przechwalają się, jak to ścigają się z samolotami na krótkich odcinkach. Wiadomo, że to żart, ale była plotka, że `chińskie wiatry` mkną jak F16. Produkowane są w technologii ` Shit `.
Wczoraj do mediów przedostała się pewna rozmowa, która stała się powodem rozterek społecznych. Mianowicie w podsłuchanej przez niezaangażowanego rozmowie minister Zdradek zwracał się do prezydenta z prośbą o akceptację nowej dostawy Shitów zaopatrzonych w katapulty. Stwierdził, że nasilają się protesty maszynistów :
- Mówią otwarcie, że nie chcą latać tym shitem, ale dogadaliśmy się z chińskim producentem i obiecałem im katapulty za niewielką dopłatą.
Prezydent miał odpowiedzieć:
- Dobra Zdradziu, ale zamów jeszcze tutki, bo spadają jak kaczki hahahaha i zaraz zabraknie.
- Mówiłem, żeby nie robić prób ze strzelaniem do tutek , i tak nie wpuszczają naszych tutek, ani za Odrę, ani za Bóg - odpowiedział Zdradek. - Masz rację Zdradziu, same pospadają - zakończył prezydent.
W mediach zaapelowano, aby podróżni nie zabierali ze sobą kosztowności, bo niestety na miejsce katastrof zjeżdżają się potem z całego kraju tysiące poszukiwaczy łatwego zarobku. Przeczesują i dewastują okolice. Także w przypadku tutek, aby zabierały mniejszą ilość pasażerów, gdyż w razie upadku w okolicach zaludnionych błyskawicznie na miejsce katastrofy zbiegają się sfory zdziczałych i wygłodniałych psów. Zdjęcia takich przypadków obiegły niedawno i zszokowały opinię międzynarodową.
Ale u nas ludzie zapierdalają. Śniadanie w Szczecinie, obiad w Rzeszowie. Jak się uda dojechać. Jednak podróżnych nie brakuje. Mało kto ma coś do stracenia. Może tylko zyskać.
* patrz - `Medaliony`.
ratings: very good / excellent
Jednak jeżeli się udziela ostatniego namaszczenia, to podróżnym, a nie podróżnych, czyli komu, a nie kogo. Brakuje przecinków przed: przypatrując, dzieci, nastały, jak z szyn, to mknie, Zdradziu (2). Zbędne przecinki przed: po bardzo, ani za (pierwsze). Zbędne spacje przed znakiem zapytania i dwukropkiem.
ratings: perfect / excellent
To śmiech nad własnym naszym grobem
Tymczasem w 11-milionowej metropolii Wuhan na rynku rybnym dzisiaj, gdzie zrodził się koronawirus - jak u nas - też jest sobota i o tej świętej godzinie (14:58 czasu środkowoeuropejskiego) właśnie zapada tam czarna noc