Go to commentsCałkiem obojętny i niepersonalny limeryk
Text 3 of 60 from volume: Lime... ryki
Author
Genrepoetry
Formpoem / poetic tale
Date added2017-05-22
Linguistic correctness
Text quality
Views2050

Pewien Mun Durowy z wioseczki Ocipek

rozebrał się lesie do samiutkich slipek.

Wepchnął colta w spodenki...

Stój! Do jasnej Anielki!

Lecz on ciągle leżał, jak z cygara knypek.

  Contents of volume
Comments (8)
ratings: linguistic correctness / text quality
avatar
A ten Mun Durowy wziął fujarkę w dłonie
i siknął artyście prościuteńko w skronie.
avatar
A że był cherlawy kapral z Mun Durówki
upuścił z fujarki - spalił se sznurówki.
avatar
ja tak nie potrafię, ale też coś napisałem o moczu. Przyznałem się do dysfunkcji, którą można się zarazić. Serdecznie zapraszam.
avatar
Chociaż z Mun Durówki kapral był cherlawy,
to Sira na deski zwalił prostym prawym.
avatar
Tak, to prawda, miała być prawdziwa młocka,
kapral zamiast trafić Sira, zwalił w gacie klocka.
avatar
Pewnie ten klocek miał smak banana,
gdyż Sir go wmłócił z samego rana.
avatar
Dur Mundowy wepchnął colta
Za tym wzorem Nicka Nolta:
- Stój, Anielko jasna!
Dziurka w colcie ciasna!
Taka w fraszce śmiszna wolta :)
avatar
Leżał jak z cygara knypek...
Biedny-ż, biedny typek :(
© 2010-2016 by Creative Media