Go to commentsNa kołtuna 1/2
Text 3 of 60 from volume: miniatury
Author
Genrehumor / grotesque
Formepigram / limerick
Date added2017-05-25
Linguistic correctness
Text quality
Views2728

foto, mojego autorstwa



1.


To chyba największe nieszczęście dla państwa, 

gdy się głowa z d... zamieni miejscami. 

I duby smalone zamiast słów... wydala, 

obarczając synów ich ojców winami.


2.


Rzeczypospolitej brunatne brzemię: 

zgniłego kartofla (miast Orła) to plemię!


.

  Contents of volume
Comments (19)
ratings: linguistic correctness / text quality
avatar
Smutne, ale (niestety) prawdziwe.
avatar
Niestety...

Dziękuję, Marianie i pozdrawiam.
avatar
Nie bardzo wyszedł numer z orłem, bo orzeł Bielik, w godle Polski... nie jest orłem, a wywodzi się z jastrzębiowatych, co można dostrzec po piórach nóg. U orła pióra te sięgają do pazurów, a u jastrzębi nieco powyżej szponów. Bielik jest nieco większy od orła, ale mniejszy od bielika amerykańskiego.
Cóż, ojcowie przecierają szlaki... dlatego nie są bez winny, a jabłko nie pada daleko od jabłoni.
To kto jest winny? Orzeł Bielik, że jest tylko jastrzębiem?
Wolę osobiście inteligentnego kartofla od buraka pastewnego z Komorów, bo tylko inteligencja jest platformą rozwoju, a nie pajacowanie na scenie politycznej.
Prawdziwy szogun polskich "intelektualistów" wchodzi z butami na fotel marszałka japońskiego parlamentu.

http://www.tvn24.pl/wiadomosci-z-kraju,3/wpadka-prezydenta-komorowskiego-w-japonii-msz-i-rzeczniczka-dementuja,521234.html

I z ciężkim "bulem" jest stamtąd wypchnięty, bo wchodzenie na niezasłużone piedestały, to jego polska specjalność.
Taki dowcip mi się przypomiał:
W czasie wizyty Prezydenta Komorowskiego na Kremlu, Prezydent dostał od Putina futro z szynszyli. Po powrocie, Komorowski chciał pochwalić się żonie z rosyjskiego prezentu. Przymierza futro, a futro krótkie... ledwie do kieszeni spodni. Woła sekretarza Stanu i pyta... co jest do cholery! Było przecież prawie długie do ziemi... Sekretarz odpowiada: Było panie prezydencie, ale przymierzał je pan, klęcząc przed Putinem.

Kiedy szybuję w przestworzach, czuję się, jak orzeł ponad górami, ale kiedy ląduję już na ziemi, to przypominam wścibskiego wróbelka kałużowego.

Pycha i duma... dotyka Polaków najczęściej, gdy mowa o godle, Konstytucji, czy insygniach, a tak na co dzień, trywialna... wróbelkowatość.

Rzeczpospolita odwiecznie narzeka:
zamiast być Polakiem udaje się Greka.
avatar
E, tam. Wklejasz mi tu jakieś stare kawały, odgrzewane kotlety.

Teraz na topie jest rysunkowy Psingwin andrzejrysuje.pl

http://www.andrzejrysuje.pl/wordpress/wp-content/uploads/2017/01/nietolerancja.png

To jeden z ostatnich, tytuł Tolerancja:

- Psingwinie, co to nietolerancja?

- Jeśli nie tolerujesz laktozy, to po prostu nie pijesz mleka, a nie golisz łeb i ganiasz po mieście krzycząc "Jebać krowy".

.
avatar
To smutne, jak prawdę bierze się za podgrzewane kotlety.
Napisałbym raczej: "nie golisz łba..."
A da się łeb ogolić?
Nie odpowiadasz sensownie na krytykę. Mnie nie obchodzą pingwiny. Mowa była o orle, symbolu polskiego państwa, a nie o pingwinach.
Zbytnio przygniata Cię nienawiść polityczna, żeby można z Tobą poważnie porozmawiać.
Brak Ci argumentów do rzeczowej rozmowy, co wskazuje na bardziej emocjonalny charakter Twoich przekonań, niż wynikający z mentalnej analizy.
avatar
Zabieraj, więc, zabawki i oddal się do najbliższej piaskownicy. Pod moimi tekstami oczekuję komentarzy tylko dorosłych ludzi. Nie mam cierpliwości do dzieci. Pa, pa.
avatar
Smutna ta nasza polska rzeczywistość, ale smutniejsze jest to, że jest przez niektórych głupkowato postrzegana.
avatar
Dziękuję, Janko :)

Masz rację, smutne to...
avatar
No tak... skrobnęła się politycznego zakalca, a wymaga się smakoszy z górnej półki.
Jakie plemię, takie brzemię.
Koń Przewalskiego by się uśmiał, ale wolał kopnąć w ciemię.
avatar
Człeku,Knoedel, to nie koń cię kopnął. Doznałeś trwałego urazu po upadku z poziomu ego i bolesnym zderzeniu ze swoim IQ.

Ja pierwiaszczę, co za namolny, prymitywny charakter. Zamykasz mu drzwi, a ten oknem...

Trudno, blokuję
avatar
No ciekawe, czy poleci ten utwór jak ostatnio poleciał z moim komentarzem, czy nie, bo atmosfera zgęstniała od polityki i mnie też wena siadła na sylabę: pis, i się monotematyczny zrobiłem, heheh.

Utwór jest piękny, propaństwowy taki, ale antypisowski. Uważam że Publixo mogłoby być takim animalnym portalem, bo przecież suweren będzie miał wkrótce własne, słuszne festiwale. Dla równowagi. Ale czy Kali dopuści? Przecież Kali wygrał wybory, to musi być wszystko tak jak Kali chce, co nie? No nie! Taki wał, Kali!
avatar
Dziękuję, Legionie :)

Myślę że tamten tekst usunięto z powodu obrazu, który wkleiłam i z powodu prawdy, o której napisałam. Zbyt głośno krzyczało tam sumienie i zamiast powiedzieć mea culpa, ktoś wolał zgłosić do kosza. Mniejsza o to, świat się nie zawalił.

Tu nie ma tak oczywistych stwierdzeń, nie widzę uzasadnionych powodów do kasowania. To nie moje fraszki, ale Knedel próbował zrobić z nich polityczną jatkę. Za to go zablokowałam.

Pozdrawiam :)
avatar
Nic mnie tak nie cieszy, jak ryk bezsilności tych, których trzymam na odległość mojego kija :D

:D :D :D... ale się ubawiłam :D

Jeszcze raz dziękuję wszystkim ( i niezablokowanym) za komentarze. :)
avatar
Miło znów Cię czytać, Piorko. Wiersz (niestety) niezwykle trafnie opisuje naszą rzeczywistość, ponadto świetnie komponuje się z fotografią. Nie jest więc dziwne, że wywołuje reakcje różnego rodzaju prymitywów zaczadzonych narodowymi ideami (jakby to było czyjąś zasługą/winą, że przynależy do jakiegoś narodu...), ale z takimi nie ma co nawet gadać - rozmawiać można z człowiekiem a nie z opętanym resentymentem wcieleniem zwyrodniałego mitu, który widocznie postanowił o sobie jeszcze w ten sposób przypomnieć przed ostateczną śmiercią. Cóż, dla niektórych po prostu nie ma ratunku.


PS
Legionie, uważaj z tym Kalim, bo zaraz z wrzosowisk echo Ci odpowie, że samo o Kalim mówiło (taki cykl wierszy, a zarazem znakomity przykład projekcji), a że teraz rozsmakowało się w knedelkach, to poczuło nowe siły.
avatar
No tak, o ocenach zapomniałem. ;)
avatar
Świetne w zdjęciu i fraszkach, choć jednocześnie dość straszne.
Von, jak mu tam... z vonów ci on? Cóż, nie potrafi umysł jego zrozumieć, to nic nie poradzi argument... ale dość przytyków ad personam.
Natomiast z tym odgrzewanym dowcipem o "przykrótkim płaszczu" to trafił, tylko nie tak, jak zamyślał. Nawet nie wie, że napisał o niejakim nadprezesie i jego wszystkich sołtysowych, pacynkach i rezydentach - właśnie w takich płaszczach klęczą przed Rydzykiem i innymi purpuratami, wręczając im pieniądze... oczywiście, nie swoje, tylko nasze.
Przyjdzie czas rozliczenia i osądzenia. Tego jestem pewny, doczekam.
avatar
Dziękuję, Adku, piękny i mądry komentarz :):)


Smutne to wszystko. Tak podzielonego narodu jeszcze nigdy nie było...


Pozdrawiam.
avatar
Bardzo dziękuję, Hardy :)

Słusznie, też tak uważam.

Nie może być inaczej, zło nie może trwać wiecznie, ale tym razem na pewno będzie rozliczone.

Pozdrawiam.
avatar
Ponieważ padło podejrzenie, że w/w fraszki nie są mojego autorstwa i zacytowano fragment mojego komentarza, w którym to podobno "przyznaję" się do plagiatu, wyjaśniam:

to ten mój komentarz:

"(...) To nie moje fraszki, ale Knedel próbował zrobić z nich polityczną jatkę. Za to go zablokowałam."

Przyznaję, napisałam to niegramatycznie, więc poprawiam:

To nie moje fraszki zrobiły polityczną jatkę, ale Knoedel swoimi komentarzami. Za to go zablokowałam.

.
© 2010-2016 by Creative Media