Go to commentsPrzesilenie letnie
Text 39 of 39 from volume: Prozaicznie inaczej
Author
Genreprose poetry
Formprose
Date added2017-06-22
Linguistic correctness
Text quality
Views1920

Opuszczam lirę milczenia. Cechą moją jest miłość, nie bluźnierstwo. Marzysz maleńka, aby usiąść mi na kolanach, a ja będę szeptał czułe słówka. Kimże do cholery jest poeta? Okropnym łgarzem. Nie mów mi zatem, jak mam pić piwo - z butelki czy ze szklanki. Przecież mieszkam po drugiej stronie Wisły. 5 min. piechotą do nowego Selgros.  


Leciutko wypuszczam dymek z cienkiego cygara, nowość z kosmosu. Każdy klasyczny uczony wie i potwierdzi, że jestem starszy od sanskrytu. Każdy też wie, dlaczego pająki - samice - wabią samców. Historia o tkaniu: Penelopa płacze, ma trójkę dzieci, nie ma co do garnka włożyć, przekroczyła o pięć złotych dochód, nie dostanie nic z MOPS`u. Kiedyś pierwsza prządka z Żyrardowa. Dziś dostanie 500 plus. 


Zdejmuję ze ściany martwą naturę, ziemniaki, marchew, główkę czosnku i kapustę. Częstuję.  

Z kieszeni wykładam na stół jedną drożdżówkę i harmonijkę ustną. Koordynuję z fazami księżyca i gram. Rapsodię - lodowate szczęście. Po koncercie zjemy po batoniku, mam w butonierce.  


Kołnierz ortopedyczny zdjąłem. Szyja obraca się jak mechanizm różnicowy. Figurki z filmów rysunkowych nie mówią dubbingiem, nawet nie ma napisów. Nieme kino, tylko ja słyszę. 

- To nie ciężar czasów przygniata nas do ziemi, ale garb społeczeństwa, brak charakteru. Kto dziś zagrałby w filmie niemym. Sny też nie takie, kiedy nie wiesz, skąd jutro weźmiesz na kolejną ratę. Stopy się zwiększyły. Twoje czy żony? Tej nocy będzie tak jasno, jak w dzień. Noc Kupały. Myszy i łasice nie zasną. Miłosny taniec odtańczą. Na dłoni każdemu zakwitnie kwiat paproci. Czekaj Najdroższa ode mnie płonącego wianka. Tradycja, tradycją. Stereotypy są po to, by je łamać.  


,,Nadszedł już czas`` by uronić łzę idealną, słodką, lśniącą, rozmarzoną, przenieść się do słonecznych ogrodów. Położyć się w cieniu figowca. Służbie hotelowej rozkazać: 

- Szampan, truskawki, śniadanie do łóżka!  


Każdy byt, o ile jest bytem, posiada zamkniętą w sobie aktualność. 

W człowieku tkwią pewne wartości negatywne i inne, które unicestwiają w nim byt i człowiek ustawicznie podąża ku nicości. Zatem bawmy się, pijmy wódkę. Zakłócajmy trwogę.  


Tekst jest napisany atramentem sympatycznym, za chwilę zniknie.

  Contents of volume
Comments (4)
ratings: linguistic correctness / text quality
avatar
Czy to rzeczywiście jest proza poetycka? Chyba nie. Moim zdaniem jest to proza, ale dobra proza, mimo że tematyka taka romantyczna. Niezbyt podoba mi się apostrof przy MOPS-ie w dopełniaczu. Ja bym napisał: MOPS-u. Zbędny przecinek przed: jak w dzień. Jest to porównanie.
Wskazane drobiazgi nie wpływają na ocenę za poprawność językową.
avatar
Stereotyp życia-pułapki (w "Przesileniu..." w obrazie obezwładniającej nas pajęczyny) oraz stary jak świat model sprawczyni całego tego bałaganu/kramu,śmietnika - strasznej ośmioramiennej kobiety-pająka (Penelopy) nie bierze się z sufitu. Dopóki mężczyźni będą PŁACIĆ za miłość pieniędzmi, awansem, pierścionkiem, obietnicami, domem z kierowcą, służącą i basenem - nie, jak konik morski, kreatywnością, nie, jak struś opieką nawet nad cudzym potomstwem, nie konstrukcyjnym podejściem do własnego ojcostwa, nie pozytywnym nastawieniem do kolejnych życiowych zadań etc., etc. - dopóty wszyscy będziemy wkręceni w ten banał z tą Arachne i jej sieciami. NIE PŁAĆ - A BĘDZIESZ ZBAWIONY :)
avatar
Pięknie... Ech, to życie! Refleksje mnie naszły. A na koniec się rozmarzyłam. Dziękuję. ;)
avatar
"Kimże do cholery jest poeta? Okropnym łgarzem." Nie sposób się z tym nie zgodzić, zwłaszcza kiedy poeta jest płatny i chodzi na cudzym pasku.
© 2010-2016 by Creative Media