Go to commentsNarodowa demokracja
Text 255 of 255 from volume: Czarcie kopyto
Author
Genrenonfiction
Formarticle / essay
Date added2017-06-27
Linguistic correctness
Text quality
Views2422

Narodowa demokracja


Sprzedajni żonglerzy retoryką będą wam mieszać w głowach, będą powodować wątpliwości. Będą wysysać wasze dusze dla korzyści swoich mocodawców. Nie dajcie się zwieźć mówcom i oratorom, którzy porzucili swój naród, którzy zaprzedali swojego ducha.


Cokolwiek usłyszycie, narodowa demokracja nie jest alternatywą, nie jest wyborem, a jedyną właściwą drogą rozwoju społecznego. Bo przecież wszyscy jesteśmy równi! I ten, który sprawuje najwyższe urzędy i ten, który jest tylko kierowcą pojazdu. Obaj ciężko pracują dla interesu narodowego. Każda inna demokracja jest fałszywa i prowadzi do budowy systemu kastowego. Wszyscy wiemy na czym polegała demokracja rzymska. Wszyscy wiemy jak wygląda dziś chyląca się ku upadkowi demokracja zachodnia. Nikt nie powinien mieć dziś najmniejszych wątpliwości, co do właściwych rozwiązań w tej kwestii. Oczywiście, należy spodziewać się wściekłych ataków i rzeki sprzecznych tez, a nawet twierdzeń przeczących oczywistym faktom.


Mogłoby się wydawać, że mamy do czynienia jedynie z marginalnymi grupami, które znalazły się w uprzywilejowanej sytuacji. Niestety nowotwór toczący nasz kraj przerósł całą tkankę narodową. Poszczególne komórki rakowe połączone są ze sobą siecią zależności i uwikłań personalnych.


O co chodzi z tymi lewakami? Widzieliście ich wszyscy, prawda? Problem z nimi polega na tym, że uciekają, kiedy tupniesz, albo kładą się na ziemi i warują jak psy. Poza tym mają tysiące fanaberii. Nie wiem skąd im się to bierze, ale lubią się, na ten przykład, przebierać w damskie fatałaszki. To wiemy wszyscy: lubują się w sztucznej tęczy. Jakby nigdy nie widzieli prawdziwej. Wolą kicz. W dodatku uparli się, aby ten kicz, tego potworka, eksponować w pobliżu kościoła. Wybitnie przeszkadza im krzyż. Lubują się w jego profanacji. Urządzają spektakle w czasie których bezwstydnie obnażają się w obecności krzyża. Drwią i szydzą już nie tylko z jednego z najważniejszych symboli naszej państwowości, ale uderzają w fundament światowego porządku. Można by dojść do przekonania, że wstąpił w nich biblijny Legion. Czy możemy im na to pozwalać?


Albo weźmy tych wszystkich liberałów utuczonych na ludzkiej krzywdzie, hedonistów rozpasanych jak Targowiczanie, którzy za psi grosz sprzedawali naszą ojczyznę. Tych wszystkich otumanionych, którzy zapatrzeni w blichtr współczesnych Targowiczan, pogrążają się w iluzji, by na starość przeklinać swoją głupotę. Zaprzedali swoje dusze zaklinaczom rzeczywistości. Ale wy, nie dajcie się omamić! Wszyscy jesteście częścią wielkiej wspólnoty, a wasze dusze należą tylko do tego jednego, polskiego źródła!

  Contents of volume
Comments (4)
ratings: linguistic correctness / text quality
avatar
Symbolem narodowej demokracji jest krzyż przechodzący w miecz. Dolna część krzyża w kształcie miecza. Na znak wiecznego przymierza z Chrystusem i obrony tego symbolu przed wrogami i bluźniercami. Obrony przed zalewem innowierców, obrony przed utratą wiary naszych przodków. Krzyżmiecz narodowy. Nasz znak. Nasze znamię. Jesteśmy jednością. Jesteśmy potężni. Duma i honor!
avatar
Moja myśl o narodowym socjalizmie się potwierdza. Piszesz tak przekonująco, że narodowcy okrzykną Cię swoim idolem i nie dostrzegą, ze z nich sobie kpisz i ich prowokujesz.
Niestety, znalazł się nawet błąd ortograficzny, który już Ci kiedyś wytknąłem. Piszesz: "Nie dajcie się zwieźć mówcom i oratorom". A gdzież to oni mieliby być zwiezieni? Należało napisać "zwieść" (od zwodzić), a nie "zwieźć" (od zwozić). Brakuje przecinków przed: na czym, nowotwór, skąd im; zbędny przecinek przed: co do.
avatar
No cóż... To Jarosław Kaczyński odprawiał przez lata rytuał przywołania. To on mnie sprowadził z ciemności, a wy dokonaliście wyboru:
Gdy już zapomniana męka otwieram powieki me. Wieczna pustka pęka.Pamiętam ostatnią łzę... Po wiekach zbudzony, przerwany sen mój spokojny, nie zmącony, odtrącam bez woli. W oddechu drzemiący
powraca serca ból. Gorycz rozlewa się, dociera do samego dna. Tam byłem ukryty... przed wszystkim.
Znak mój wyryty w czasie - ktoś odnalazł. Niczym jad palący - zgiełk wlewa się we mnie. Odpycham bezskutecznie - odnajdując różnorodność. Czuję jej smak, odmieniony przez czas; w jego nieustępliwości, chłostany bez końca. Skurcz mną wstrząsa. Tak wymiotuje głód. Budzę się... upokorzony.

Wzywa mnie kwiat narodu. Wzywa mnie młodzież Wszechpolska. Wzywa mnie tysiącletnia Rzeczpospolita. Wzywa mnie wasz świąd! Zatem otworzę przed wami bramy piekieł. Do zobaczenia w piekle.
avatar
No to innych mamy przodków - jeżeli krzyż to ten równoramienny. Tradycję niosą raczej rodzimowiercy. I nie można profanować czegoś, czemu nie przypisuje się wartości. Choć z drugiej strony trudno zaprzeczyć temu, że niektórym brak wrażliwości i świadomości tego jak wiele dla innych ten nierównoramienny krzyż znaczy. A chrześcijanie z kolei leją na obce, ważne symbole i też nie mają takiej wrażliwości, świadomości tego, że dla kogoś to ważne.
Wiem, że trudno wyjść ponad ten poziom świadomości. Ale skoro żyjemy obok siebie i oczekujemy poszanowania siebie, to nie obrażajmy innych. No cóż, wielu jeszcze nie rozumie, że - owszem, każdy jest dla siebie centrum wszechświata - te centra mogą egzystować obok siebie.
© 2010-2016 by Creative Media