Author | |
Genre | common life |
Form | prose |
Date added | 2017-07-11 |
Linguistic correctness | |
Text quality | |
Views | 1994 |
SAMOWYSTARCZALNOŚĆ
Pracowałem wtedy firmie hydraulicznej i dlatego trafiłem do Tumlina koło Kielc. Wykonywaliśmy przyłącze gazowe. W domu obecna była tylko gospodyni, w wieku emerytalnym.
Koparkowy Andrzej lubił się popisywać, więc kiedy gospodyni powiedziała nam o kablu biegnącym od furtki do domu – w poprzek planowanego wykopu – postanowił go znaleźć. Ja już kilkakrotnie widziałem go w takiej akcji. Zamiast różdżki używał dwóch prętów. Trzymane delikatnie w obu dłoniach miały się zbiec do siebie, gdy on przechodził nad przewodem. Twierdził, że to metoda pewna i stuprocentowo skuteczna. ( Tym razem jednak okazało się, że przewód położono dobry krok w bok od wyznaczonego przez niego miejsca.)
Gospodyni widząc Andrzeja w akcji podeszła do nas.
A potrafiłby pan wyznaczyć miejsce na studnię?
No pewnie.
Gospodyni wyjaśniła, że mąż para się bioenergoterapią, a poza tym oboje są nieźle zakręceni na samowystarczalność. I do tego taka studnia by im się przydała.
Nie mogłem się oprzeć i wtrąciłem, że co do tej samowystarczalności, to jednak to nie do końca prawda, bo żonę sobie znalazł.
Nikt nie usłyszał chyba tego, co powiedziałem. Nikt nie skomentował, nie sprostował. Tak jakbym się w ogóle nie odezwał.
ratings: very good / excellent