Author | |
Genre | poetry |
Form | poem / poetic tale |
Date added | 2017-07-12 |
Linguistic correctness | |
Text quality | |
Views | 1925 |
Najszlachetniejszy panie bocianie,
czy na tej łące już pan zostanie,
czy się wybierze w nieobce kraje,
gdzie los bociani lepszym się zdaje?
Najpierw obejrzę łąki zasoby
i pożywienie zbadam, i wody...
Możliwe że tu właśnie zostanę!
Wtedy i selfi też zrobię z panem.
A co być musi dla tej wygody,
ażeby mieszkać się pan tu zgodził?
Jakieś specjalne ma pan życzenia?
Cisza i spokój?! Nie do spełnienia!
Bo tutaj blisko droga krajowa,
tam cmentarzysko umarłych chowa.
Więc śpiew, modlitwy, maszyn muzyka,
wszystko nawzajem się tu przenika.
Nie hałas w życiu jest mi przeszkodą,
lecz jak tu znaleźć partnerkę młodą?
Jestem kawaler i tym się szczycę,
że rozpoznaję wdzięki samiczek.
Pięknej i mądrej znaleźć nie mogę!
Chociaż przebyłem długą już drogę.
Tu się rozejrzeć postanowiłem.
Instynkt bociani uruchomiłem.
Dobrze pan trafił, tu niedaleko
panny bocianie chodzą nad rzeką.
Wszystkie gotowe już na zamęście,
we wspólne gniazdo pragną wnieść szczęście.
Radzę więc skończyć szybko rozmowę
i nad Widawkę pochylić głowę;
swoim klekotem przywołać pannę.
Już kawalerstwo ma szanse marne.
Teraz bocianie gniazdo i lęgi,
i całe życie chować przysięgi...
Dziękuję chłopcze, do zobaczenia!
Wpisz to śniadanie w swoje wspomnienia.
ratings: perfect / excellent