Author | |
Genre | romance |
Form | prose |
Date added | 2017-07-14 |
Linguistic correctness | |
Text quality | |
Views | 2077 |
Aurelia miała za zadanie z podopiecznymi wyjść na długi spacer,i opowiedzieć im o historii kościoła.
-Co rok to samo!-prychnęła do koleżanki.-Ja ja nienawidzę tych dziewczyn.Patrz, ta nie wie,jak zapiąć płaszcz,ta się mizdrzy,a ta tłucze po plecach drugą.Diablice!
-Nie przesadzaj,ty też kiedyś taka bylaś-hahhaaa.-Koleżanka śmiała się dzwięcznie,napominając swoją grupę dzieci.
-Dobrze już dobrze.Idę,bo ta stara małpa dyrektorka mnie za chwilkę upomni.
-Stara malpa wygląda zza rogu,patrz w tamtą stronę.
-Aha,ale się dziś wystroiła,Myśli,że nie jest przez to stara?
-A niech to,rzeczywiście.Skąd ona wzięła takie falbany?I ten materiał?-Klarysa unosiła brwi i oczy w górę.
-A te kameę?Wstążka jest chyba z muślinu?
-Ale wlosy ma ufryzowane w bujne loki.Hahaahahaaa.
Aurelia zaśmiewała się z dyrektorki szkoły.
Idziemy -krzyknęła w stronę swojej grupy.
Dziewczęta wyszły grupami,ogladając się za siebie,potykając się,i przepychając,podskakując i krytykując wzorem wychowawczynii ubiór innych.
Pogoda była wyśmienita,wiatr wiał,i ,owiewał wystawiane buzie tak lekko aby tylko o sobie przypomnieć.Aurelia lubiła rozważać naukowo wszystko to,co widziała wokół siebie,ale się do tego nigdy nie przyznawala,Robila fałszywe miny i krygowala się przed swoim narzeczonym,a także przed podopiecznymi.Podeszła bliżej pod kościół, i przywitała się z ojcem Krystianem.
Ojciec zachwycony jej piekną twarzą stał wpatrzony w jej piwne duże oczy,a przy tym opowiadał dziewczętom o swoim przybytku.Kościół św.Floriana był ozdobiony kolorami żywymi,od wstążek i kwiatów Aurelia dostała mdłości,nigdy nie lubiła przepychu i to,co ją bawiło, to asceza,prostota i jakaś pustka.
Chociaż zwracała uwagę na piękno zewnętrzne,jednak jej dusza domagała się czegoś innego.Spoglądała na figurę świętego z białego marmuru i mało co nie zazdroscila kamieniom,i ojcu Krystianowi,że tak się odizolował od hałasów,od problemów zwyczajnego życia i od doczesności.Lubiła spokój,na który ona nie mogła sobie pozwolić.Spojrzała w mu oczy i przytaknęła,przy czym upomniała jedną z dziewcząt.
Ojciec Krystian kończył opowieść,i Aurelia pożegnała się z nim,obchodząc kościół wokół.
Mury były grube,figury czterech świętych stanowiły jakby filar,y a całość wydała się Aurelii wyniosła,i nie do pokonania.Podziwiała monumentalność dzieła mistrzowskiego wykonania i projektu.toteż opowiadała historię kościoła dziewczętom ,nie zapominając o szczegółach.Święci jakby patrzyli na nią z samej góry.
ratings: good / excellent
Anettulo, na Boga, zrób coś z tymi spacjami. Doliczyłem się chyba 67 braków spacji. Aż siedmiokrotnie niepotrzebnie postawiłaś przecinki przed "i" oraz raz przed "od". Po trzech zakończonych zdaniach nie ma kropek. W dialogu przed "Idziemy" nie ma myślnika. Brakuje przecinków przed: aby, duże oczy. Co to jest za słowo "filar,y"? No i błąd ortograficzny "wychowawczynii", a powinno być "wychowawczyni".