Go to commentsKara Boża
Text 255 of 255 from volume: Czarcie kopyto
Author
Genrenonfiction
Formarticle / essay
Date added2017-08-23
Linguistic correctness
Text quality
Views2475

Kara Boża


Spróbujesz spojrzeć prawdzie w oczy? Chociaż raz...


Dwóch jest oprawców, którzy prześladują katolików: Bóg i Szatan.


To się zaczęło od wygnania z raju. No, bo przecież tak, jak nie dla psa kiełbasa, tak nie dla ludzi zakazane jabłuszka! Nażarliście się? To won!

Potem był potop. No, bo przecież ludzie stali się niedobrzy, nieprawi. Tylko Noe był dobry i zwierzątka. Dlatego po parce na arkę i wodą, chlust!

Od zarania Bóg kara i będzie karał, aż po sąd ostateczny, bo to dobry ojciec. Sprawiedliwy. Stąd można wysnuć wniosek, jak ksiądz Zieliński, że w Barcelonie pokarał zamachem. Za rozwiązłość. Tak, jak już wiele razy to uczynił, ale czy ludzie przez te kary stają się mniej rozwiąźli?


Zdaje się, że rozwiązłość jest największym grzechem w oczach Boga, bo przecież karze za nią na różne sposoby, często wyrafinowane i perfidne, jak zsyłanie wirusów. Najbardziej zdradzieckich i zabójczych wirusów.  Dziś jak widać za powszechną rozwiązłość Bóg wyżywa się nawet na dzieciach, które giną w zamachach przeprowadzanych przez tych, dla których rozwiązłość jest obrzydliwa.


Za inne grzechy karze na przykład nędzą, co podkreślał św. Augustyn: „Nędza jest nieodpartym dowodem grzechu”.


Oh, kapłani! Niech wam Bóg błogosławi za płynące z waszych ust pod jego adresem słodkości! Niechże wam da posady najwyższe w swoim domu niebieskim, a wy siądźcie na nich i pieśćcie uszy jego swoimi pomysłami! Ale nie wycierajcie swoich mord fałszywych Szatanem!


Jednak to Szatan jest najlepszym przyjacielem kapłanów. Cóż oni by bez niego zrobili, skoro powiadają, że miłość nie pęta? Że nie ma ograniczeń? Dlatego strachem wiążą od maleńkości. Piekłem i kaźnią tak straszną, jakiej człowiek podobno nie potrafi wymyślić. Oto źródło ich siły: Szatan.


Mało tego, kapłani posiedli moc wypędzania Szatana, choć niektórymi on rzuca po ścianach, jak księdzem doktorem Piotrem Natankiem. Ciągle go wypędzają, a on wraca. Już taka natura Szatana. Na szczęście dla kapłanów, bo inaczej migiem straciliby robotę. Dlatego od wieków wypowiadają zaklęcie: „Największym zwycięstwem Szatana jest to, że ludzie przestali w niego wierzyć”. W przewrotny sposób starając się przywrócić wiarę. W Szatana.



Oto zostałeś wygnany z raju, bo chciałeś wiedzieć więcej. Tak i oni się ciebie pozbędą, gdy nie posłuchasz ich zakazów. Potem zostałeś utopiony jak młode kocięta, bo się nie spodobałeś. Tak i oni cię we krwi utopią, jeśli w ich imaginacji nie znajdziesz upodobania.


Jam jest ten, który się ich plwocin, jadów, ni ognia nie lęka, albowiem to z nich się zrodziłem. Jam jest ten, który się nie kłania rzeźbionym podobiznom, ni malowidłom. Jam jest ten, który nie posiada idoli, a uzurpatorom pluje w twarz ogniem. Jam jest ten, który cię kształtuje na swój obraz i podobieństwo, albowiem droga do prawdy wiedzie poprzez utratę fałszywych przekonań. Jam jest Jad Boży. Jam jest pręgierz wiekuisty do którego ich przykujesz i chłostać nigdy nie przestaniesz.


Na pamiątkę pewnego zdarzenia on, ciebie, wodą polewał w tym miejscu na znak, że należysz do nich. Ale ty nie jesteś jednym z nich, albowiem jesteś naznaczony owocem, którym oni wzgardzili, a ciebie zmusili do wstydu i życia w ukryciu. I jako ty, zwierzęcia nie pytasz, kiedy go na rzeź prowadzisz, tako i oni ciebie nie pytali o zgodę, czy przyjmujesz to jarzmo. Dlatego dziś z własnej woli stajesz przede mną, aby dokonać wyboru.


Ja ciebie chrzczę jadem i ogniem, w których mnie skąpano. W imię wolnej woli i prawdy i sensu istnienia. Amen.

Powstań Legionie!


(Używam parafrazy jako głównego narzędzia komunikacji z tobą, ponieważ w ten sposób treści, które chcę tobie przekazać stają do otwartej walki z fałszywymi przekonaniami, które w tobie kotwiczą).

  Contents of volume
Comments (7)
ratings: linguistic correctness / text quality
avatar
Teraz zrozumiałem, dlaczego "Szatana" piszesz wielką literą. Otóż stawiasz go na równi z Bogiem.
Dobry i ostry tekst.
Nie rozumiem, dla czego Bóg "kara", a nie karze. Mam kolegę, który mawiał, że chłop "ora" ziemię. Czyż znacie się z Leszkiem?
Nie "oh",a "och".
Brakuje przecinków przed: do którego, stają; zbędne przecinki przed: aż po, jak ksiądz, jak księdzem, zamierzają. Ponadto niepotrzebnie słowo "ciebie" wydzieliłeś przecinkami. To nie jest wtrącenie.
avatar
Dziękuję.
Ja rozumiem, że uczeni w mowie i piśmie napisaliby, czy powiedzieliby, że Bóg karze, ale jeśli o nich chodzi, to karze co najwyżej zgryzotami, kiedy to usiłują się z ludem bożym skomunikować. Zaś ów boży lud, bóg od wieków kara i karać nie przestanie dopóki się nie wyedukują. Dlatego u mnie stoi "Bóg kara", także dlatego, żeby się Bóg z karą ładnie kojarzył.

Szatan piszę z dużej litery, ponieważ on jak Bóg jest wielki, tyle że po przeciwnej stoi stronie. Z małej piszę diabeł, czart, bies, kusy i podobne zdrobnienia, analogicznie jak bożek, bóstwo, czy absolut.

Z ochem mam podobny problem, jak z chujem, którego niezmiennie widzę na murach pisanego przez samo "h". Tak samo, jak niezmiennie mam problem z przecinkami.

Arsenie! Poglądy na sacrum mam wypaczone, ponieważ lud boży ma wypaczone poglądy względem elit intelektualnych. Czyli oko za oko, ząb za ząb, jak w kodeksie Hammurabiego. "§ 196. Jeśli obywatel oko obywatelowi wybił, oko wybiją mu;"
avatar
Przeczytałem, Legionie, że masz wypaczone poglądy na sra kum. Jeżeli to robi za stodołą, to jakie to wypaczenie!?
avatar
Ot, i prawda w oczy kole tych, którzy maja klapki po bokach głowy. Zakłócasz, Legionie, ich bogoojczyźniane mniemanie, zmuszasz czasem do myślenia, a to boli. Przerywasz proste życie.
Prawie wszystkie "bogi", znaczy ci, którzy w ich imieniu pouczają, straszą karami... no, może Budda nie. Nie ma czemu się dziwić, przyboczni bogów muszą straszyć, gdyż to najlepsza metoda na utrzymanie owieczek w pokorności i zrzynaniu od nich ofiar.

Legionie, łatwo zapamiętać te króciutkie okrzyki - mają być trzy litery, a więc: och, ach, (ale): aha, oho, ehe, hłe hłe (wyjątek: ha!, ha ha, hi hi).
avatar
Jeszcze raz dziękuję za komentarze.

A Ty, Janko, za te sra kum, to nie będziesz się smażył w kotle, tylko będziesz pod nim podkładał, czyli to samo co dotychczas.

Hardy, nie wiem gdzie ta prawda, ale wiem co kole. Sumienie mnie nie boli, bo od myślenia jeszcze nikt nie umarł. Ale czy zmuszam? Każdy sam się zmusza, kto czyta. Z kolei przyszło mi na myśl ukucie nowego powiedzenia:

"Kto czyta, ten błądzi". Dlatego nie ma obowiązku.

Dzięki za achy i ochy, ale także ha ha i hihi!
avatar
Legionie, dobrze, że mi podpowiedziałeś o tym podkładaniu do pieca pod kotłem. Bo jeżeli w kotle zobaczę tę charakterystyczną główkę swornegacia, to będę dokładał smolne polana, by się solidnie buzowało.
Hardy Ci podpowiedział tę starą, ale praktyczną zasadę. Uzupełnię tylko, że jeżeli chodzi o śmiech, to jest cha, cha!, czyli też trzy litery. Do wymienionych wyjątków należy jeszcze dodać he i hę.
avatar
Komentarze takie jak ten Zielińskiego to czyste skurwysyństwo. Podobnie zresztą jak podniecanie się pewnej pani ocalałymi kapliczkami. Takich ludzi na jakieś przymusowe leczenie przydałoby się kierować, albo ewentualnie umieszczać w odpowiednim zakładzie zamkniętym.

A tekst jak zwykle u Ciebie świetny, Legionie.
© 2010-2016 by Creative Media