Author | |
Genre | biography & memoirs |
Form | prose |
Date added | 2017-10-04 |
Linguistic correctness | |
Text quality | |
Views | 1641 |
Patrząc w lustro widzę siebie, czyli osobę przegraną.
Która zniszczyła swe życie, no i przeżyła nie mało.
Która nadal ma nadzieję na poprawę swego losu.
Ale która nie zrobiła, żadnego kroku do przodu.
Wszystko zaczęło się w domu, w którym nie było miłości.
W którym nie brakło niczego, tylko zabrakło czułości.
Jako dziecko miałem traumę, widząc obojętność matki.
No i co miałem zrobić, chciałem wyrwać się z tej matnii.
Znalazłem zrozumienie, u ziomków z pod bramy.
Stali się moją rodziną, jakiej wtedy właśnie chciałem.
I tak się zaczyna, egzystencji zatracanie.Najpierw alko później ćpanie potem problemy z prawem.
Zacząłem wagarować, no bo zdałem sobie sprawę.
Że wszystko czego tam uczą, to jest z góry gówno warte.
W końcu porzuciłem szkołę, czeka za to straszna kara.
W wieku szesnastu lat, wita mnie więzienna krata.
Gdy wyszedłem po dwóch latach, chciałem wrócić na chatę.
Ale mama powiedziała, że już mieszka z nią jej facet.
Zostałem sam bez domu, bliscy pamiętają żal.
Wyjechałem z mego kraju, może znajdę gdzieś swój raj.
ratings: perfect / excellent
Twoje myśli o sobie samym/samej mają moc ziszczania się,
a sformułowane przez ciebie słowa stają się ciałem.
Bacz, CO myślisz - i mówisz