Go to commentsmarengo
Text 67 of 213 from volume: międzyczas
Author
Genrepoetry
Formpoem / poetic tale
Date added2017-11-12
Linguistic correctness
Text quality
Views2091

Szarym cię naznaczę, piwno-butelkowym,

skąpanym po szyję w półżarcie, półserio;

Czasem w drobną kratkę, jak pogoda w jesień,

a niekiedy srebrem spuszczonym ze skroni.


Dłonią się zaczytam przy tobie o świcie,

żeby nie obudzić rozpędzonych żagli;

Poczekam cierpliwie, aż otworzysz oczy

i wpuszczę przez okno koncert rannych ptaków.


Lecz zanim odejdę w grafitowy półmrok,

wytańczę w kałuży deszczową piosenkę,

a ty mnie pożegnaj w zapłakanym oknie,

nie tylko na jutro, na nigdy, na dłużej.



https://youtu.be/CTHycKz70HI


  Contents of volume
Comments (4)
ratings: linguistic correctness / text quality
avatar
refleksyjno-smutne
Polecam wódkę w dobrym towarzystwie.
avatar
Liryka miłosna bez miłości,
bo ta już sobie odeszła
w grafitowy półmrok
razem z lirycznym "ja",
odleciała za góry, za chmury
z butelkowoszarymi
/w kolorach marengo/
skowronkami
avatar
a ty mnie pożegnaj w zapłakanym oknie

(patrz ostatnia strofa)

bo cóż innego ci, niebogo, pozostało.

Świat tutaj wciąż się kręci wokół własnego męskiego pępka, a kobieta w nim jest i płótnem (szarym cię naznaczę, piwno-butelkowym, skąpanym po szyję), i materacem, i zapłakanym oknem... czyli czym? przedmiotem?

Narcyzm jest kochaniem na poziomie "ja", miłość jest myśleniem na poziomie "ty"
avatar
W przeciwieństwie do mojego Przedmówcy wódki nie polecam
© 2010-2016 by Creative Media