Author | |
Genre | humor / grotesque |
Form | prose |
Date added | 2017-11-20 |
Linguistic correctness | |
Text quality | |
Views | 2048 |
- Józef, widzisz jak się biorą za tych sędziów niesprawiedliwych? Złoty chłopak się z nimi mocuje, wiesz ten rumiany na twarzy.
- Jakiś czas już, się pudruje, nie widać, że rumiany. Ale rady im dać nie mogą, Marian.
- Pościągali ich z Majorki, z Florydy, z Rio de Janeiro i będą rozliczać z batonów.
- A co oni robią w Rio de Janeiro?
- Pieniądze biorą, wyroki niesprawiedliwe wydają i wczasują się całym rokiem.
- Ale, to jak oni te wyroki wydają, kiedy są na wczasach?
- No, wszyscy nie są, Józef, ale zobacz jakie sądy pozapychane. Pełno ludzi na korytarzach, kolejki jak do mięsnego za komuny. Po wyrok, psia ich mać!
- To Złoty, jak co wymyśli to będzie prędzy?
- O, tak! On już raz odetkał wymiar. Pamiętasz kolarzy, co to wyroki podostawali na wioskach za jazdę na rowerze? Raz, raz ich załatwiali. Kiedy Złoty usprawni wymiar, to pójdzie jak z płatka, ale znowuż więzienia się pozatykają.
- Toć, już są zatkane, Marian. Jak są jeszcze gdzieś wolne miejsca, to trzymają dla swoich wrogów, a ty mówisz, żeby wymiar odetkać? I co z tymi skazanymi zrobią?
- A pamiętasz, co zrobił Fidel?
- A co?
- Pognał toto do Hameryki. Ale nasi, to pewnie by gnali do Izraela?
ratings: very good / excellent
ratings: perfect / excellent
Czy leci z nami pilot?? Chociaż ten od dekodera?