Author | |
Genre | biography & memoirs |
Form | prose |
Date added | 2011-09-22 |
Linguistic correctness | |
Text quality | |
Views | 3108 |
Prawdziwych barmanów już nie ma.Ostatni odszedł gdy pisałem maturę.Bez pożegnania,w ciszy,w spokoju.Pamiętam go bardzo dobrze.Wysoki,z nadwagą,ubrany elegancko i z łysą glacą.Twarz miał pospolitą,lecz lata prowadzenia knajp,barów czy pubów naznaczyły ją.Tysiące spojrzeń,rozmów przy piwie, wódce,a nawet herbacie zostawiły znamię na tym człowieku.
Wszedłem wraz z kumplami przez przypadek.Gówniarze przed maturą chodzący po rynku, by znaleźć przybytek, w którym będzie można spokojnie wypić browarek.Tam sprawdzają,w innym za drogo,a w tamtym gimnazjaliści.Błądzenie,aż w końcu ujrzeliśmy świecący neonowy szyld, w jednej z ulizcek ryneczku.W środku poczuliśmy klimat pubu, takiego z duszą,chociaż nigdy nie byliśmy w żadnym porządnym.Piliśmy w spelunach, barach i bistrach,żeby się po prostu uchlać.A miejsce, w które trafliśmy,otaczała aura tajemniczości,jakiegoś wspaniałego i przytulnego lokalu,który czekał na nas cierpliwie.Ów lokal mówił:-Usiądź gościu,tu będziesz czuł się, jak u starego dobrego przyjaciela.Wystrój idealnie pasował mojemu licealnemu gustowi.Ściany pokryte prostą acz elegancką tapetą, a na nich przeróżne stare plakaty,reklamujące drogie trunki.Za barem,na półkach,stały przeróżne alkohole, w szklanych butelkach,ogrom kufli w bogactwie wielkości,jakieś barowe artefakty.Przed ladą wysokie taborety,oprawione skórą,żeby stali bywalcy i przypadkowi goście mogli się cieszyć wygodą.Siedziska przy stolikach były zrobione z lśniącego czarnego drewna,pokryte miękkim materiałem.Na każdym stole pachnąca świeczka.Całość tworzyła sielską atmosferę.
Kupiliśmy sobie po kuflu Heinekena.Póżniej, stało się tradycją,że pijemy to piwo.Na trzy miesiące przed maturą,postanowiłem,że nie tknę alkoholu do ostatniego egzaminu dojrzałości.Ale to nie stanowiło przeszkody,do cotygodniowych wypadów do `naszego` miejsca.Łysy barman, za każdym razem, kiedy składałem zamówienie w postaci herbaty czy soku,śmiał się.Pytał mnie:-Co Ty ciota jesteś?Co pijesz?Bardziej się ze mną droczył,niż na poważnie.Póżniej dowiedzieliśmy się, że jest gejem.Pewnego razu,gdy przyszliśmy,lokal był pusty.Usiedliśmy przy ladzie i gaworzyliśmy.Barman,mimowolnie przyłączył się do rozmowy.Dowiedzieliśmy się trochę więcej na jego temat.Co robił wcześniej,dlaczego to robi i inne ciekawostki.Okazał się wspaniałym człowiekiem.Potrafił gawędzić i miał dar opowiadania.Stał się naszym `Krzysiem`.Lubiliśmy go, a orientacja nie stanowiła dla nas żadnego kłopotu.Nauczyliśmy się tolerancji,szacunku i zrozumienia.
Po maturach postanowiliśmy oblać napisane egzaminy i szliśmy w kierunku pubu.Alkoholu nie piłem długo,więc miałem dodatkową radość,że w końcu się napiję.A przy tym,wyobraziłem sobie minę Krzysia,gdy usłyszy co innego niż herbata czy sok.Raz nawet, wziąłem ze sobą żurek z grzankami Knorra i poprosiłem o wrzątek. Kiedy przyszliśmy pod miejsce,zastała nas ciemność,gdy spodziewaliśmy się delikatnego światła i zapachu świeczek.Nie leciała muzyka,która była sprowadzana z najlepszych paryskich klubów.Po paru dniach,dowiedziliśmy się,że Krzysiek popełnił samobójstwo.Byliśmy poruszeni,smutni,bo odszedł człowiek nam bliski i daleki.Zabrał ze sobą,całą atmosferę ostatków dzieciństwa,kiedy nie myśli się o śmierci.
Gówniarze stracili miejsce do picia.Wyjeżdżając na studia do różnych miejsc,będą nowe puby,miejscówki i pamięć zachowa zakamarki `naszego` pubu.Lecz my pamiętamy,pijąc Heinekena, o tym, że ostatni barman,gdzieś w przestworzach serwuje drinki, a jego ciało użyźnia glebę.
ratings: good / good
To są początki pisania, będzie lepiej :)
Lepiej pisać z błędami i starać się następnym razem ich nie powielać.Dzięki za pierwszy komentarz i krytyczne uwagi.
Pozdrawiam
el_loco
ratings: perfect / excellent