Author | |
Genre | poetry |
Form | poem / poetic tale |
Date added | 2018-01-23 |
Linguistic correctness | |
Text quality | |
Views | 1341 |
Idę ulicą
Idę ulicą po obcej ziemi
Przede mną tysiące świateł mruga
Pustka dookoła, czasem wiatr pogoni liście
Upadłe w swojej konieczności
Smutek otula uczucia i ciało
Kołaczą się pytania
Które wymazać trudno
Tak wiele i tak mało znaczę
Przede mną tysiące świateł mruga
Ja idę, wciąż idę
Dokąd ?
Tysiące myśli z chmurami nadciąga
Zioną zimnem i śniegiem
Przecież zima sroga podąża
A ja ciągle idę
Otulony zbliżającą się najbliższą przyszłością
Przyszłość i ja
Ta za rogiem ulicy
Czy ta w oczekiwaniu wiosny
Czy narodzi się nowe i otuli mnie ciepłem
Tyle znaków zapytania
A ja idę
Przede mną tysiące świateł mruga
A czemu tak ciemno
Dlaczego nikt nie rozświetli mojej drogi
Obecnością, słowami, spojrzeniem
Tysiące świateł mruga
Ja idę
Dokąd ?
Tysiące świateł i ciemność
Zimno!
Czy to ma sens.
ratings: perfect / excellent
Metafora pokonywanej Przestrzeni w Czasie, odmierzanej sekwencjami ciemności i tysiąca mrugających świateł
Przede mną tysiąc świateł mruga
A czemu tak ciemno
/i dalej/
Ja idę
Dokąd?
to ten każdemu z nas znany za/prze/klęty krąg egzystencjalnego zwątpienia, ale... mimo to dzielnie kroczę dalej tymi swoimi nogami do przodu
Ten nasz świat jest odwiecznym światem greckich herosów