Author | |
Genre | nonfiction |
Form | article / essay |
Date added | 2018-02-03 |
Linguistic correctness | |
Text quality | |
Views | 1616 |
Pingwinki ( listopad 2015)
Na co dzień poruszam się środkami komunikacji miejskiej. Ok. 25 min dziennie. Nigdy nie miałam z tym większego problemu, co więcej, szybko się zorientowałam, że jazda autobusem nie musi być wcale nudna. Ludzie mówią o wszystkich i o wszystkim. Że nowy Prezydent dobry, że nowy Prezydent zły, że jego żona piękna, że poprzednia prezydentowa beznadziejna, że święta, że dzieci itd. W duchu oczywiście rozgrzeszam się z podsłuchiwania, bo to nie ja paplam na prawo i lewo. Ponieważ jeżdżę zazwyczaj w godzinach szczytu, moimi współpasażerami są w większości uczniowie szkół średnich. Ci dopiero nie mają skrupułów, jestem na bieżąco z ich radościami, problemami, planami na weekend.
Bywa czasem, że cudze rozmowy są tak ciekawe, że mam ochotę się do nich włączyć. Któregoś dnia wracając z pracy z zamyślenia wyrywa mnie rozmowa dwojga młodych ludzi. Dziewczyna ubolewa nad współczesną modą wśród panów na metroseksualizm. „Dawniej – słyszę - facet wyglądał jak facet, dziś idę ulicą i mam problem z określeniem płci…Zniewieściali, wypacykowani, kompletnie niemęscy.” Dyskretnie oglądam się za siebie, upewniam w wieku rozmówców i w duchu cieszę, że nowe zjawisko dostrzegają też młodzi. Już słyszę głosy potępienia o braku tolerancji, nieposzanowaniu praw jednostki, zaściankowości itd. Powiem tylko, że osobiście lubię zadbanych, eleganckich mężczyzn, pachnących dobrą wodą, ale w zakłopotanie wprowadza mnie widok faceta z dokładniej wyregulowanymi brwiami niż moje czy pomalowanymi paznokciami lakierem bezbarwnym.
Wspomnienie podsłuchanej rozmowy wywołuje we mnie refleksję o tolerancji dla tożsamości płciowej, głośnej dyskusji o prymacie płci kulturowej nad biologiczną. I choć nie mogę się nie zgodzić z programem wychowywania dzieci w szacunku dla obu płci, uświadamiania im zasad równości kobiety i mężczyzny, który w przyszłości ma zaowocować rzetelnym partnerstwem, wzajemnym wspieraniem się i dzieleniem obowiązków, to nijak nie rozumiem sposobów, którymi pedagodzy, nauczyciele mieliby osiągać te cele. Myślę o warsztatach, w trakcie których dzieciaki w przedszkolach miałyby się przebierać w garderobę odmiennej płci, zakładać peruki, wchodzić w przeciwne role itd. Osobiście uważam, że na etapie przedszkolnym dużo ważniejsze jest zaszczepianie dzieciom tolerancji i szacunku do siebie samych. Może zamiast spektakularnych przebieranek warto byłoby popracować nad wsparciem dla Rudego, który nie radzi sobie ze swoją innością i złośliwością kolegów, otyłej dziewczynki, która zajada obraźliwe komentarze dzieci, bo jak inaczej „strawić” Parówę, Tłuściocha, Bekę oraz innych odmieńców: Chudzielca, Piegusa, Jąkały itd. Dzieci są okrutne i dobrze o tym wiemy. Już bardzo wcześnie są w stanie rozpoznać inność i uparcie ją eliminować. Uczenie tolerancji dla inaczej wyglądającego kolegi czy koleżanki z pewnością zaowocuje w przyszłości postawą zrozumienia i akceptacji dla innych form odmienności. Nie mogę jednak dać przyzwolenia na jakiekolwiek programy pseudoedukacyjne propagujące relatywizm płci. A już na pewno nie zgadzam się z idiotycznymi pomysłami zabraniającymi nazywanie dzieci chłopcami i dziewczynkami, w zamian za dzielenie ich na lubiących pić mleko i preferujących sok, czy nazywaniem Pingwinami. Tak, słowo pingwiny nie jest obraźliwe tak jak dziewczynka, chłopiec, pan, pani, kobieta, mężczyzna, nie stawia granic, nie klasyfikuje, daje swobodę wyboru. Ale i wśród tych wyjątkowych ptaków są przedstawiciele żeńscy i męscy, tyle tylko że nie różnią się tak zasadniczo wyglądem jak my – ludzie. Przedstawiciele obu płci są ubarwieni jednakowo, z tą różnicą, że samce posiadają w dole brzucha fałd tłuszczowy służący do wysiadywania jaja.
Wracam do punktu wyjścia. Nie przeskoczymy biologicznej bariery, nie uda się nam podrzucić zapłodnionego jaja mężczyźnie, który nie urodzi po 9-miesięcznej ciąży potomka. Gatunek ludzki tak po prostu ma! W swojej refleksji zostawiam w tyle teorie naukowców, bioetyków, rozważania teologów i filozofów. Myślę o Pingwinkach, w duchu ciesząc się, że moje dzieci już dawno wyszły z przedszkola.
P. S. Temat już nieaktualny, mam na myśli edukację dot, tożsamości płciowej w przedszkolach, zastąpiony nowymi mądrymi wizjami budowania szczęśliwego społeczeństwa.
ratings: perfect / excellent
Niestety, jest też ona - w rezultacie znanego już biologicznego fokusu - ta płeć - płcią - i jak to nazwać?? - skrzyżowaną?? kiedy masz te organy wewnętrzno-zewnętrzne takie, "jak trzeba", a zachowujesz się - "nie tak"?? W rezultacie np. dwujajowej ciąży bliźniaczej w efekcie zassania jednego z płodów (np. nigdy nie narodzonej siostry) możesz być biologicznie np. nim, a psychicznie - nią. To jest problem, który dotyka wielu ludzi, zmagających się potem do końca życia z przekleństwem własnej orientacji.
My - definitywnie poukładani i zorientowani mamy kolosalne problemy ze znalezieniem partnera życiowego, jakie piekło mają na starcie ONI??
Piszę o tym na tym portalu w wierszu "Ona jest mną"
Świetna, na najwyższym poziomie - nie tylko językowoliterackim - publicystyka.
ratings: perfect / excellent
Czyli gorący temat.
Po prostu nie da się zmienić odwiecznych praw natury.
Zawsze będą złodzieje i ludzie uczciwi i tych ostatnich jest z całą pewnością gigantyczna przewaga.
Jeżeli ktoś z pewnych względów czuje się niespełniony w swojej płciowości, to powinien to traktować, jako inność, a co za tym idzie... przestrzegać strefy ludzi normalnych, podobnie, jak palący nie muszą kopcić w restauracji innym, którzy sobie tego nie życzą. To wcale nie oznacza zbiorowej ofensywy wobec "innych", a raczej przestrzeganie pewnych zasad z korzyścią dla obu stron. Całujący się na ulicy faceci, pędzlujący sobie migdały długimi językami, nie muszą tego robić wśród ludzi normalnych, ale oni celowo manifestują swoją inność, wymuszając na innych akceptację takiego stanu rzeczy. Kiedy zobaczyłem dwóch facetów, uślinionych od ucha do ucha i przytulonych do siebie na dosyć licznie uczęszczanym o tej porze deptaku, to myślałem, że puszczę pawia... serio. Za niedługo, to ludzie normalni będą musieli chować się po bramach ze swoją normalnością i przyjdzie kiedyś czas, że będą urządzać parady... normalności, żeby zapewnić tolerancję dla normalnych, hetero układów.
Normalność stanie się niszowa, a trzy płcie będą urządzać na ulicach całkiem "normalne" pokazy absurdalnej tolerancji, która zepchnie normalnych ludzi do podziemia zawsdydzonej normalności.
Nie ma u mnie na takie hece tolerancji i nie będzie, ponieważ to natura zadecydowała za mnie kim jestem i nie zmienię tego NIGDY, bo zaprzeczę swojej tożsamości. Za niedługo będzie czwarta płeć... penis z przodu i piersi, dziura z tyłu i piersi na plecach.
Respekt dla wydepilowanych brwi? dla ekstra ciuchów? publicznego obmacywania się i obściskiwania?? może dla używanych drogich marek?? obnoszonych z wielką paradą super fryzur?! - to poziom -1 /czyt. minus jeden/.
Liczy się wyłącznie to, co z siebie dajesz innym
Kto nie rozumie, na czym ona polega, niech poczyta sobie elementarz