Author | |
Genre | prose poetry |
Form | prose |
Date added | 2018-02-12 |
Linguistic correctness | - no ratings - |
Text quality | - no ratings - |
Views | 1341 |
Autor: Robert John
Samotność... jest niczym jak sztorm ... gdy pojawia się na oceanie łez odbiera Ci wszystko zostajesz sam ... sam ze sobą w ciszy huku fal ... nie słyszysz bicia swego serca ani oddechu który daję ci żyć ... i tylko od Ciebie zależy czy na powierzchni zostaniesz by dopłynąć z prądem do wyspy w której może już nie będziesz sam ... może kiedyś ktoś też tam dopłynął przed Tobą na tratwie wytrwałości i chęci bycia szczęśliwym ... więc nie poddawaj się ... nie nabieraj do ust , płuc wody nie idź na dno nie pozwól sobie na to bo już od tego dna się nie odbijesz utoniesz i już nawet samotność Ciebie opuści ... walcz oddychaj płyń bo nie wiesz co czekać na Ciebie będzie ... gdy fal moc ustanie .... gdy niebo odsłoni swój niebieski blask a słońce dotknie Twojej twarzy ... a gdy poczujesz śpiew mew ... w dłoniach zaciśniesz silną lecz zmęczona pięść i poczujesz jedwabisty piasek życia... to już wiesz , że dopłynąłeś tam gdzie miałeś dopłynąć i wierz mi , samotność sama odejdzie gdy zobaczysz Jej Oczy , gdy podejdzie i poda Ci swoją dłoń Ona .... :) tak to właśnie Ona ...
TO NIE ONA MA CIEBIE, CHŁOPIE, SZUKAĆ - A TY - JEJ.
Ona ma kupę roboty na głowie: tka na krosnach, grządki plewi, po wodę do źródła biega, jagody w lesie zbiera, jak Zosia karmi ptastwo, ceruje skarpetki