Go to commentsMunch stop!
Text 4 of 8 from volume: reinterpretacje
Author
Genrepoetry
Formblank verse
Date added2018-03-15
Linguistic correctness
Text quality
Views1575

Edward Munch `Madonna`



Munch stop!



Od zawsze obiektem przesadnej troski,

za małe, za duże, sterczące, zbyt płaskie,

wiszące grona kobiecości

Tobie nie przystoją,Tyś Matką Zbawiciela!


Nie mieszczą się w paradygmacie Niepokalanej.

Skrupulatnie schowane  w muślinie

nie mogą wyjść poza ramy…


I stały się w wizji Norwega swawolne,

lubieżne krągłości przyczynkiem swarów i kłótni,

i ziścił się cel pierwszy każdego artysty.

Że mówią, spierają się o prawdę nie–ziemską,

próbują odebrać kobiecość, zakopać życie,

które wymyka się w chwili natchnienia,

skandalizuje nagością i…

bardzo przestrzega przed grzechem tam,

gdzie go nie ma.


P.S  Tekst powstał pod wpływem dyskusji, jaka wybuchła ponad trzy miesiące temu, kiedy portal chrześcijański DEON.p przedrukował artykuł Michaela S. Neubecka, nauczyciela, który opowiadał uczniom o Matce Bożej, posiłkując się obrazem Edvarda Muncha „Madonna”.


Erato, 03.12.2017




  Contents of volume
Comments (11)
ratings: linguistic correctness / text quality
avatar
A wszystkiemu winne na tym portrecie i tytuł ni wziął, ni przypiął, ni przyłatał, i ten Madonny nie halo negliż, i ta jej poza kusząco-rozbrajająca, i ten niedostatek odzienia, u nas w kraju nad piękną Wisłą kojarzony jak nie z płatną rozpustą, to z biedą, chorobą umysłową, pijaństwem w domu etc., etc. Wiemy wszak z "Biblii", że Matka Boska była ubogą kobiecinką, że Jezusa Pierworodnego urodziła w byle jaskini w jakiejś głuchej wiosczynie Betlejem na sianku lichym pośród owieczek, że jej mąż, Józef stary łatał dachy, i jakie tam już grosze mógł ktoś taki w tym fachu zarabiać. Ludzie w tym chodzili/chodzą, co Bóg im dał.

Pytanie: czemu w świecie naszym bogobojnym tego nie pokazać takim, jak to widzieli pastuszkowie, co to sobie przybieżeli, Trzej Królowie z dary bogatemi czy wreszcie sam Józef stary??


Mamy z nagością w tej narracji dewocyjnej - nie tylko w sztuce sakralnej - problem nawet w 3. Tysiącleciu po Chrystusie.

W kościele naszym nagi może być tylko aniołeczek putto!
avatar
Dla mnie osobiście dzieło nie tyle jest obrazoburcze, co boli fakt, że artysta jawnie prowokuje pokazując Maryję nagą i to z pewnością jest złamanie jakiegoś stereotypu. Maryja, bez grzechu poczęta, w leniwym przegięciu, napisałby Tetmajer, z przymkniętymi oczami, prawdopodobnie w stanie ekstazy, staje się pretekstem do dyskusji o granice w sztuce. Przecież, gdyby nie tytuł, trudno byłoby rozpoznać w niej Matkę Bożą...że niby sugeruje to czerwona aureolka?

Według mnie tylko i wyłącznie prowokacja. Z pewnością nie jest to wizerunek Maryi, do którego wierni mieliby składać ręce w geście modlitwy.
avatar
Edvard Munch był światowcem, bon vivant`em, dzieckiem szczęścia (i berlińskim przyjacielem np. A. Strindberga i naszego skandalisty St. Przybyszewskiego oraz jego słynnej żony Dagny). Obdarowany wielkim talentem, wybrany z wybranych - sam leczył się przez całe lata... psychiatrycznie.

Co to ma do rzeczy? Chyba jednak... ma. Jego "Madonna" - to wizja. W obrazie Muncha Matka Boska jest przedstawiona taką, jaką - zgodnie z biblijnym przekazem - była. Na portrecie na jej rozrzuconych w bezładzie długich włosach widnieje wyraźny rąbek CZERWONEJ CHUSTY.

Nie jest to stylizacja aureoli! Kobiety wschodu do dzisiaj noszą nie tylko kwef. One zakrywają całą siebie od stóp do głów aż po brwi.

W rodzimej Polsce nasze praprapra...babki nazywane były jeszcze całkiem niedawno "białogłowami" nie dlatego, że były słowiańskiej urody blondynkami. Kobiety nie tylko na bliskim wschodzie musiały ukrywać swoje wdzięki. Przez całe tysiąclecia nasze Matki Polki obowiązkowo nosiły białe chusty, słonko, deszczyk czy zawieja.
avatar
Reinterpretacje. Świetny cykl. Kapitalny zamysł ścieżki poetyckiej
avatar
Dziekuję Emilio za ten komentarz, uzasadniajacy obecność na głowie Maryi chusty, która jednak imituje aureolkę właśnie...nie spływa na włosach, nie jest przewiązana, przecież gdyby nie ten element, nie byłoby żadnych wskazówek co do osoby przedstawionej na obrazie...

Dzieło budzi wiele rozterek i niepokoi, według mnie takie jest właśnie zadanie sztuki: stawianie pytań, niepodawanie gotowych rozwiązań. Są jednak granice... Gdzie i kto je stawia?

Niestety, stawia je ODBIORCA, i to co dla jednych jest dziełem sztuki obliczonym na prowokację, dla innych obrazoburczym aktem przemocy wobec wartości absolutnych.

Jeszcze raz dziękuję za bardzo rzeczowe odniesienie się do tematu:)
avatar
Powiem prosto-Naga Madonna,do tego-do połowy,odpowiedź kryje się w jej piersiach-do czego służą piersi?do karmienia-jak karmin.
Reszta ciała pozostaje owiana tajemnicą boską,jako Madonna jest zwolniona od grzechu,pytanie-czy Jezus czcił matkę i ona go karmiła swoim mlekiem?
avatar
Anettulo, piersi samic ssaków nie są duże, praktycznie widać tylko brodawki, jak u samców. Natomiast samice gatunku ludzkiego (a więc kobiet), jako jedyne wśród ssaków mają piersi wydatne, duże. Dlaczego? Ewolucjoniści i biolodzy mają swoje teorie. Jedną z najbardziej akceptowanych jest ich rola seksualna - miała wabić samców. W każdym z gatunków są różne formy pokazywania atrakcyjności seksualnej wśród samców i samic. Wśród ludzi wyewoluowała właśnie taka... :)
avatar
Anettulo, prawda, Maryja była kobietą i matką, miała zatem piersi, które w zamyśle Bożym służą jak u wszystkich ssaków karmieniu. Myślę, że w samym posiadaniu piersi nie ma nic grzesznego:) Jednak artysta nie pokazuje Maryi-matki, lecz Maryję-kobietę. Jej poza, nagie ciało, czerwona chusta mogą budzić u odbiorcy pytania o seksualność Madonny, czy np. czuła pożądanie itd. i to już jest wymierzone przeciwko dogmatowi II – „O Maryi zawsze Dziewicy” ogłoszonemu na Synodzie Laterańskim w Rzymie w 649 r. przez papieża Marcina I. (Ona poczęła bez nasienia, przez Ducha świętego... i bez naruszenia porodziła Go... i po Jego urodzeniu zachowała swe nienaruszone dziewictwo.)
avatar
Hardy, fakt, kobiece piersi zdecydowanie różnią się od gruczołów mlekowych innych ssaków:), i spełniają różną rolę.

Dziękuję wszystkim za komentarze, bardzo cenne dla mnie, bo temat granic w sztuce jest dyskusyjny. Pozdrawiam Was cieplutko w ten paskudny dzień, tak przynajmniej jest w Polsce południowej:)
avatar
Edward Munch - będę się upierała przy swoim stanowisku - cielesne kobiety wynosi na ołtarze, dlatego jego "Madonna" jest tak dotykalnie prawdziwa: pokazuje cycki, jest rozczochrana i wyraźnie zaspana. Widzimy ją prywatnie, bez żadnych drapowanych szat, bez koturnów i liftingu. Jej przepaska z czerwonej chusty na włosach - domniemana aureola - nie ma nic z nimbu, jakim otaczano męczenników.

Munch odbrązawia spiżowe pomniki. Dla niego nawet św. Madonna jest/była TYLKO człowiekiem
avatar
Jeżeli Jezus Chrystus jest historyczną postacią, to miał przynajmniej jednego konkretnego, znanego z nazwiska, fizycznego, c8elesnego rodzica - matkę Miriam (urodzoną prawdopodobnie w 20 r. p.n.e. w Jerozolimie) z Nazaretu. Zmarła w Efezie w wieku około pięćdziesięciu lat, wkrórce po śmierci pierworodnego syna.
Na namalowanym w 1895 roku portrecie E. Muncha "Madonna" jej cielesność i fizyczność przeczy powszechnemu przeświadczeniu katolickich wiernych, że w ogóle nie była żadną kobietą, ponieważ była wyłącznie matką.
© 2010-2016 by Creative Media