Author | |
Genre | poetry |
Form | blank verse |
Date added | 2018-03-24 |
Linguistic correctness | |
Text quality | |
Views | 1555 |

Łodzią, po Oceanie Łodzi
Płynę po Łodzi Oceanie,
niewielką i czasami naiwną,
łódeczką wiary i nadziei...
Bywa często, dość ciekawie,
życzliwość mnie spotyka, czasem,
łaskawie, jakaś uszczypliwość, zwłaszcza,
gdy zdarza się pogubić. A wątkòw, tyle mnie tu pieści,
że na powieść starczy...
Główny wątek, bardzo powoli się przebija, poprzez
drobne piaski szarej prozy...Epopeja prozą, tom drugi i trzeci...
Ułasa Samczuka, Wołyń...Wołynia, tom pierwszy,
przetłumaczył w 38 roku, chyba Pruszyński. Był i film.
Tom drugi i trzeci, dawno przełożony na wiele języków, tylko
czemuś nie na polski...Potem, była wojna. A po wojnie, lat tyIe...
I nagle list, ze świątyni, w Ostrogu...Czemuś do mnie...
Los mnie wyznaczył?...Bo żadna kasa!!!...
Tom drugi i trzeci, mnie powierza...
Stron siedemset! Wiecej, nieco...Ukraiński? Nieco...
Lecz tam się rodziłem, w czasach Tamtych...
Nie jestem odważny.
Bywam, sam dla siebie dziwny...Czasem nieostrożny.
Przyjmuję wyzwanie.
Było nieciekawie, ale się zmieniło.
Więc dobrze, że w Łodzi...
Może nie utonę...
ratings: perfect / excellent