Author | |
Genre | fairy tales |
Form | prose |
Date added | 2018-03-26 |
Linguistic correctness | |
Text quality | |
Views | 1301 |
Dzień 3
Emilka odbywa poważną rozmowę z rodzicami.
Mama Emilki:
Emilko, kochanie zejdź proszę Cię na dół muszę Ci, wraz z tatą, powiedzieć coś bardzo ważnego.
Emilka:
A czy ta rozmowa, nie może zaczekać? Spieszę się do Wery, mam dwadzieścia minut opóźnienia i jeśli…
Tata Emilki:
(wchodząc córce w słowo).
Ciocia Magda, nie żyje. Zmarła wczorajszej nocy, miała zawał, pogotowie przyjechało za późno, nic już nie można było zrobić.
Mama Emilki:
Zamiast do szpitala „zanieśli” Ją od razu do kostnicy, nic nie dało się zrobić, Ona odeszła. I już tu nigdy nie wróci, nie zajrzy, nie zadzwoni, nie napisze, nic. Już milczy.
Nagle mama Emilki zupełnie straciła panowanie nad sobą i wybuchnęła, niepohamowanym szlochem. Emilka stała przez pewien czas patrząc na tą scenę, z której, nie zawiele rozumiała.
Emilka:
Ciocia Magda, nie żyje? Nie żyje?!
Tata Emilki:
Tak.
Emilka patrzy jeszcze przez chwilę na rodziców potem bez słowa wraca do swojego pokoju, tam włącza internet, a tam, tak samo jak wczoraj, pokazał się jej nowy przyjaciel JAHWE.
JAHWE:
Dzień dobry. Czy chcesz porozmawiać zemną o życiu, o tym co widzimy, co słyszymy, czego jesteśmy uczestnikami?
Emilka:
No, tak.
JAHWE:
Więc mów, Ja słucham, zawsze słucham.
Emilka:
Chodzi o to, że dzisiaj dowiedziałam się, że moja ciocia, nie żyje. Byłam z tą ciocią bardzo zżyta, bardzo Ją lubiłam, kochałam. Ta ciocia, jako jedyna, zawsze mnie rozumiała, tylko do Niej lubiłam jeździć, tylko z Nią rozmawiać, żałuję tylko, że rozmawiałyśmy tak rzadko i, że już Jej, niema i, nie będzie.
JAHWE:
Niech Cię to, nie trapi Emilko, niedługo znowu się spotkacie i już zawsze będziecie razem, wszyscy, na wieki.
Emilka, nie poszła dziś do Weroniki, tylko wyłączyła komputer i położyła się na łóżku bijąc się z własnymi myślami i zmartwieniami, po chwili zasnęła zmęczona tymi wszystkimi myślami.
A przecież trudno o większe emocje lub nawet przemianę w człowieku.? Ten akt przyspieszonego kursu dojrzewania jest cenzurowany mentalnie - taka samocenzura. Dla mnie wykreowana jak za komuny.
Tekst przejmujący.
zapraszam również na mojego bloga gdzie jest więcej tekstów
http://morte.blox.pl/html
ratings: perfect / excellent
Dlaczego?
Bo po tragedii greckiej i po Szekspirze niezwykle ciężko podnieść tę rękawicę
którą w literaturze i na scenach świata opisywano i odgrywano po milionkroć,
bo tak naprawdę wszystko, o czym ze sobą rozmawiamy (a sztuka - i teatr - to dialog z Odbiorcą),
wszędzie i zawsze ociera się o śmierć
/twoją najczęściej albo czyjąś, gdyż każde nasze pojedyncze "ja" jest nieśmiertelne/
Pod czyim adresem?
Ile jest w Polsce nastolatków, które czatują tylko z panem Bogiem??
W czas koronawirusa zwłaszcza?!