Text 255 of 255 from volume: A kiedy mi życie dopiecze
Author | |
Genre | humor / grotesque |
Form | epigram / limerick |
Date added | 2018-04-29 |
Linguistic correctness | |
Text quality | |
Views | 1653 |

NIC NA SIŁĘ
humor krnąbrną ma naturę znam cyrkowca
nieustannie coś w nim brzęczy i coś cyka
bez cylindra sprytnej różdżki nawet fraka
w jednej chwili może zmienić cię w królika
innym razem w krokodyla lub meduzę
wszystko jedno komu zęby komu macki
dla artysty ważna scena i publika
monotonia go go nie bawi dietą w placki
próbowałem gościa upić przed występem
lecz się kiepsko skończył podstęp starciem w szatni
od tej chwili mam nauczkę - tolerancja
może więcej posortować i załatwić
ratings: perfect / excellent
ratings: perfect / excellent
Mam nadzieję, że wytrwam. Zaczepki snują się za płotem.
Dziękuję za miłe komentarze :)
Pierwsze:
dla artysty /w tym także poety/ ważna scena i publika
Drugie:
tolerancja może więcej /niż nietolerancja/
ratings: perfect / excellent
Piszmy dla swojego Odbiorcy, nie zwracając sobie gitary innymi artystami,
którzy wszak nie wchodzą N A M w paradę, mając swoją własną Publiczność.
Tolerancja bierze się z rozpoznania TEGO, CO JEST. Powszechna dookoła nas naparzanka z cyrkowcami wynika z arogancji - i niewiedzy